Wieczór. Czytam. On ogląda. Słychać donośny ptasi klekot.
E: O! Słyszysz? Słyszysz go? Ostatnio nie dał mi spać... Co to za klekot jest. Jak można tak świergotać?
MG: Co zrobisz taka rasa... Rasista taki można powiedzieć...
E: Bosh! Znowu te suchary... Muszę się dowiedzieć co to za gatunek...
Okazało się, że za oknem gnieżdżą się kwiczoły. Jego szorstki śpiew bywa naprawdę donośny, tym bardziej teraz w okresie lęgów. Przy okazji poszukiwania informacji o nim natrafiłam na ptaszka o nazwie kopciuszek zwyczajny. I tak mi się go szkoda zrobiło – nie dość, że kopciuszek, to jeszcze zwyczajny... Nie mógłby się nazywać królewski?
1 komentarz:
Kwiczoła zazdroszczę, przydałby mi się do kolekcji ptaków odwiedzających, chociaż oczywiście tylko po południu ;)
Prześlij komentarz