11 mar 2010

Patty Diphusa


Patty Diphusa to postać stworzona przez Almodovara, pomyślana jako alter-ego reżysera i bohaterka publikowanych w tygodniku La Luna felietonów. Jedyną osobą, która uzyskała zgodę reżysera na wystawienie tych tekstów w teatrze jest Ewa Kasprzyk, którą (dzięki P.) mogłam podziwiać wczoraj na deskach teatru. Oto gwiazda porno i jak sama o sobie mówi międzynarodowy symbol seksu, snuje opowieści o swoim życiu. Opowieści, które tak jak samo życie mają tylko początek, rzadziej środek i koniec. Pełne intymnych przeżyć, nie stroniące od dosadnego słownictwa stanowią rodzaj psychologicznego striptizu, który w finale ukazuje samotną, zagubioną kobietę. Szokująco szczere wyznania, które w innych okolicznościach można by uznać za wulgarne, stanowią mocny rys stworzonej przez Kasprzyk postaci. Beztroska życia, które przypomina wieczną imprezę przeplata się tu z gorzkim smakiem niedookreśleń, poszukiwań swojego ja. Świadomość przemijania urody, nieodwzajemniona miłość, rezygnacja ujawniająca się w pewnym momencie czyni z bohaterki, początkowo nieco odległej przez tryb życia, postać uniwersalną. I dlatego warto wysłuchać Patty, zobaczyć ten świetnie zagrany monodram.

Kiedy jestem dobra, jestem dobra ale kiedy jestem zła jestem jeszcze lepsza.
Patty Diphusa

Brak komentarzy: