22 wrz 2010

Insekt


Te opowiadania są lepkie jak ciało wybudzone z sennego koszmaru. Słowa oplatają niczym pajęcza sieć. Macierzyństwo jako przeciwieństwo przesłodzonych reklamowych obrazów. Uwikłania, żale, pretensje, wstyd. Uczucia zdrapywane niczym kolejne warstwy farby ze ściany. Bezlitosna wiwisekcja relacji matka-córka. Dosadne, mocne, bezkompromisowe.
Opowiadania nie chcą wyjść z głowy, dotarły do serca. Co noc śni mi się moja matka i babka. Dziś szukały mojego zagubionego płaszcza. Jeszcze chwila i sama coś takiego napiszę...

2 komentarze:

sygnaturka pisze...

No i musze to przeczytać! :)

Eva Scriba pisze...

Polecam, naprawdę.:) Ale wybierz może sobie jakiś słoneczny dzień, bo one raczej nie mają szczęśliwych zakończeń :/
Pozdrawiam ciepło.