13 wrz 2010

V Forum Młodych Bibliotekarzy

To było moje drugie Forum (wcześniej Wrocław), ale pierwsze na które pojechałam z referatem (stres, stres, stres). Na plus zaliczyć można niezwykłą życzliwość pracowników Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie, która tym razem gościła młodych adeptów bibliotekarskiego fachu. Poza tym ciekawe wystąpienia, jeszcze ciekawsze warsztaty (szczególnie z komunikacji interpersonalnej), no i ludzie... Z różnych stron Polski, z którymi można było wymienić doświadczenia i cenne kontakty. Nie do przecenienia jest motywacyjna funkcja takiego Forum - zaspokaja potrzebę przynależności, można dostrzec, jak wiele osób wybrało ten zawód z prawdziwej pasji, i że w tym fachu pracują naprawdę świetni ludzie ;). Poza tym jest to źródło inspiracji do zmian we własnej bibliotece. Tak naprawdę nie podobało mi się jedynie jedzenie (straszna obsługa i okropne żarcie w pub&restaurant Czarna Owca) oraz zakwaterowanie (akademik Ikar, z betonowym prysznicem brrr!). Do zobaczenia za rok! :)

5 komentarzy:

sygnaturka pisze...

Ha! A ja też byłam! :)No przyznaj się, który referat był Twój ;)Moze go akurat słyszałam. Moje wrażenie są podobne, choć nie we wszystkim się zgadzamy - prysznic koszmarny, to fakt (na szczęście bez okularów niewiele widzę, więc dałam radę;), ale jedzenie akurat mi smakowało. Lublin bardzo ładny (zwiedzałaś czy Kozłówka?), warsztaty, na które ja trafiłam - średnie, bo mało warsztatowe, niektóre referaty moze i byłyby ciekawe, gdyby nie były monotonnie czytane, gdyby trzymano się czasu. Bardzo podobała mi się Biblioteka i cała organizacja - naprawdę dobrze wyszło. I oczywiście świetni ludzie:) Za rok też postaram się być i tym razem nie tylko napisać, ale i wygłosić referat.

Eva Scriba pisze...

A wiesz, że Cię szukałam? Zaczepiałam Magdy i pytałam czy piszą bloga ;) Mój był ten o czytelniku i kliencie, bez prezentacji. Ja sobie pod ten prysznic miskę wstawiłam, bo gołą stopą nie byłam w stanie dotknąć, zaś co do restauracji to byłam tak źle potraktowana z racji specjalnych wymagań-wegetariańskie jedzenie. Zwiedzałam wieczorem pierwszego dnia, ale nie zostałam na oficjalnej wycieczce bo musiałam wracać do Poznania. Na referaty za mało było czasu. A jak Ci się podobała księgarnia w bibliotece? Bo ja byłam zachwycona!

sygnaturka pisze...

To ja nie byłam niestety na Twoim referacie:( ale słyszałam, że ludziom się podobało, więc nie przejmuj się stresem ;) Księgarnia boska! Te półki zwłaszcza, takie stylizowane - spędziłam tam jakies 40 minut i nie mogłam wyjść :D Co do jedzenia, to słyszałam o kilku osobach, które mialy podobny jak Ty problem - niefajnie, że nie pytano wcześniej, czy ktoś woli wegetariańskie menu. Sama bym takie wybrała, bo zazwyczaj jest bardziej zróżnicowane, choc wegetarianką nie jestem. a pod prysznicem byłam w klapkach. I bez okularów :D

robaczek pisze...

Ja się przede wszystkim cieszę z zawarcia nowych znajomości :))) Miło było Cię poznać Ewo!

Eva Scriba pisze...

Dziękuję, dziękuję :)))))