17 sty 2011

blue monday

B.: Widzę, że masz dziś do pracy stosunek seksualny?
F.: Znaczy jaki?
B.: Znaczy, że ją pieprzysz...

To podobno dziś najbardziej depresyjny dzień w roku, a ja jak zwykle w kontrze. Nawet niemilknące telefony i najbardziej natrętni czytelnicy nie są w stanie zepsuć mi humoru. Może to jeszcze pozostałości weekendu...

Tel.
L.: No, cześć żyjesz?
E.: Żyję, ale ledwo, właśnie idę do sklepu po piwo... Wczoraj trochę się nabombaliśmy...
L.: Aha, czyli tradycyjna niedziela młodzieży... Rozumiem...
E.: Nom, czy Ty sobie wyobrażasz, że ja wczoraj z własnej nieprzymuszonej woli śpiewałam karaoke? I to nie jedną pieśń w pijanym zwidzie a cztery?
L.: Obejrzę na YouTube...

Brak komentarzy: