6 cze 2012

Euroteka? Please!

Jak dotąd wydawało mi się, że seks sprzedaje wszystko. Ale nie. Teraz wszędzie widzę piłkowy wzór - woda mineralna, farby do wnętrz, pasztet i bielizna. Wszystko musi mieć element skojarzony z nadchodzącym Euro. Jeszcze się na dobre nie zaczęło, a już mam tych Mistrzostw po kokardy. Gdybm wiedziała, że to szaleństwo przyjmie takie rozmiary, zrobiłabym w bibliotece strefę wolną od futbolu... Tylko czy nie stoi to w sprzeczności z tym, pożal się Boże, hasłem Biblioteka ciągle w grze?
Są biblioteki, które wzięły sobie to hasło do serca. Siemanowicka biblioteka zorganizowała wystawę Euro – przeżyjmy to jeszcze raz. I zwie się przez to Euroteką. Jak donosi Radio Katowice:
Można nie niej prześledzić historię rozgrywek Euro na przestrzeni przeszło pięćdziesięciu lat, odświeżyć swą futbolową wiedzę i wspomnienia, obejrzeć zapomniane już twarze wielkich piłkarzy, poznać fakty, o których wiedzą tylko nieliczni kibice oraz zostać zadziwionym kilkoma niespodziankami.
Wystawa promowana jest niezwykle gustownym plakatem:



Jestem bardzo ciekawa genezy tego pomyłu (gdyby trafił tu ktoś z tej biblioteki, proszę o koment.).
Sama zaś muszę poprzestać zatem na zrobieniu zapasów książek dla siebie samej (kibic w domu, a długi weeknd tuż, tuż) i sprawdzeniu repertuaru kin. Ewentualnie znalezieniu jakieś wdówki futbolowej do towarzystwa.


[Wdówka futbolowa - od tytułu książki. Jeszcze nie czytałam...]

2 komentarze:

inwentaryzacja krotochwil pisze...

Przykro mi to stwierdzić, ale w tych Siemianowicach pracownicy biblioteki wyjątkowo słabej konduity estetycznej i merytorycznej tyż.
Zostałam zadziwiona! ;)

Eva Scriba pisze...

Praca w bibliotece to nieustanny ciąg zadziwień :D
Pozdrawiam ciepło.