8 lip 2012

...ale za to niedziela...

MG. nieobecny od tygodnia. To już ten etap, kiedy z prania wyciągam jego koszulkę do powąchania i najchętniej bym w niej spała... Ale nie o tęsknocie, rozlewającej się jak mleko, chciałam napisać. Chociaż trochę tak, ale tylko po to, by zaprezentować piosenkę, której namiętnie ostatnio słucham:




Cała płyta (Balkanika - Balkan Koncept) godna polecenia.

Tymczasem kuzyn E. donos, że ugryzł brzoskwinię i zrozumiał, iż cały świat się do niego śmieje. A na dowód przesłał zdjęcie:




I jest coś na rzeczy z tymi uśmiechami wszechświata. Wybrałyśmy się z Królową Karo na wyprawę rowerami nad jezioro. Przy okazji wyszło, że nie bardzo radzimy sobie z obsługą przerzutek. Całe życie na Wigrach i Rometach zrobiło swoje. I kiedy już wracałam do siebie, na światłach stanęłam za dość wiekowym rowerzystą. Zaczepił mnie. Powiedział, że słyszy jak się męczę, pedałując zawzięcie. Przystanęliśmy i cierpliwie wyjaśnił mi jak się obsługuje przerzutki i do czego tak naprawdę służą. A przy okazji zaprosił do prowadzonego przez siebie klubu turystyki rowerowej i na rajd. Nic nie dzieje się bez powodu. Takich uśmiechów wszechświata Wam życzę.

5 komentarzy:

Mar pisze...

1. bardzo ciepły opis tęsknoty - aż chciałoby się mieć kogoś, do kogo można tęsknić
2. piosenka piękna
3. pan rowerzysta ewidentnie ma talent dobrego wykładowcy!:) Fajne spotkanie.

Anonimowy pisze...

Pani Evo, dlaczego Pani tak bez końca chwali się tym, że ktoś Panią zechciał (oczywiście Pani blog, więc wolno Pani..); to jakieś takie rozpaczliwe - nie pytam z zawiści, bom od lat wielu zadowoloną ze związku mężatką (i od dziecka nagminną czytelniczką), ale jakoś nie mam potrzeby przy lada okazji wtącać, że MÓJ MĄŻ to tak strasznie mnie kocha i ja jego (choć mam nadzieję, że tak jest), i że jeszcze na dokładkę się całujemy; pozdrawiam Natalia

Eva Scriba pisze...

@Mar. - bardzo Ci dziękuję :)
@Natalia - może dlatego, że blog dotyczy MOJEGO życia, a mężczyzna ów jest jego WAŻNĄ częścią. Poza tym dlaczego mam się nie dzielić szczęściem z innymi? Proszę zauważyć, że są całe blogi poświęcone temu, co stanowi ułamek mojego pisania,a co Pani opatruje etykietką "rozpaczliwe". Życzę udanego pożycia :)

Anonimowy pisze...

Rozpaczliwe to jednak troszkę jest, ale nie tyle samo słowo, ile chociażby brak reakcji na moje "ktoś Panią zechciał". Zechcieć to można chyba kilogram ziemniaków w sklepie, a i to ze słowem proszę. Ok - już się odczepiam. Również życzę udanego pożycia, udanego publicznego wkładania koszul Ukochanego (zapewne to dużo fajniejsze niż wkładanie niepubliczne) i owocnej walki ze stereotypem bibliotekarki zapiętej pod szyję. N.

Eva Scriba pisze...

Coś mi się wydaje, że to Pani małżeństwo nie jest tak do końca szczęśliwe. Ale to nie moja sprawa. Życzę Pani by choć raz w życiu mogła się Pani kimś zachwycić, tak po prostu. I ze wzajemnością. I koniecznie nie rozpaczliwie.