6 sie 2012

marzy ci się bombonierka istny cud


Różnica między powieścią a zbiorem opowiadań jest taka jak między czekoladą a bomobonierką. Tę pierwszą często pożeram, ta druga skłania raczej by się delektować. A najnowszy zbiór opowiadań Etgara Kereta jest pudełkiem czekoladek niezwykle samkowitych i finezyjnych, i jak to zwykle w przypadku tego autora zaskakujących.

Poniższy fragment - jak i cały zbiór - uważam za wyborny. Ten dotyczy akurat pisania:

W nocy, w łóżku Ronel podjął decyzję, ze napisze ksiazkę. Coś pośredniego między pouczającą przypowieścią, a książką filozoficzną. Będzie to historia o pewnym królu kochanym przez wszystkich swoich poddanych, który traci coś bardzo mu drogiego. Nie pieniądze, może jakieś dziecko czy brata, albo nawet słowika, jeśli wcześniej nie zostało to użyte. Około setnej strony ksiażka stanie się mniej symboliczna, a bardziej współczesna i zajmie się alienacją człowieka we współczesnym społeczeństwie, przyniesie też trochę pocieszenia. Na stronach sto sześćdziesiąt -sto siedemdziesiąt zmieni się w rodzaj czytadła do samolotum tyle że dużo lepszej jakości. A na stronie trzysetnej stanie się miłym w dotyku zwierzątkiem, które czytelnik będzie mógł przytulić i pogłaskać, żeby uporać się ze swoją samotnością. Jeszcze nie rozstrzygnął, za pomocą jakiej technologii przekształci ksiażkę w miłe dotyku zwierzątko, ale zanim zasnął, zakonotował sobie spostrzeżenie, że takie dziedziny jak biologia molekularna i edytorstwo zrobiły w ostatnich latach olbrzymi postęp i wprost proszą się o współpracę.

2 komentarze:

papryczka pisze...

O jeju jeju niechaj już zamawiają nowego Kereta do biblioteki, bo ja chcę! na-ten-tychmiast!:))

Eva Scriba pisze...

Rozumiesz zatem moje podekscytowanie, kiedy odnalazłam ją w zaprzyjaźnionej bibliotece :D
Pozdrawiam ciepło.