20 sie 2012

Spłukany za młodu

To tytuł reportażu z cyklu Witamy w Polsce Anny Malinowskiej (do przeczytania tu). Myślę o tym młodym człowieku, który wkracza w dorosłość z takim bagażem. O tym, że obok psychicznych obciążeń wynikających z dorastania w rodzinie alkoholowej musi borykać się z nie swoim długiem.
Smutne, że nie jest to przypadek odosobniony, kiedy więzy krwi okazują się być tak naprawdę pętem. Myślę o tych wszystkich osobach, które już na starcie miały pod górkę, a które na wszystko, co w życiu osiągnęły, jeśli udało im się przerwać błędne koło i nie odziedziczyły patologii, zapracowały same. O tych wszystkich drzewach bez korzeni. Zawsze krok w tyle, bez oparcia, z mieszaniną miłości i nienawiści w sercach, poczuciem krzywdy i niesprawiedliwości. I bezsilności. Człowiek podobno jest kowalem swojego losu. Ale jak nim być bez kowadła?

Brak komentarzy: