4 sty 2013

Post mix, czyli dawno mnie tu nie było...

Witajcie w Nowym Roku!
Czy już macie długą niczym grudniowa noc listę postanowień noworocznych? Bardzo ciekawy tekst na ten temat możecie przeczytać na blogu Paweł biega (tu). Ja mam tylko jedno. W tym roku zaopiekuję się sobą. Tylko tyle i aż tyle. Z tego jednego postanowienia wynikają pozostałe. I jest ono na tyle elastyczne, bym nie musiała się strofować za niedotrzymanie obietnicy. Poza tym doskonale wplata się w praktykę codzienności. 
Jak na razie próbuję wrócić do normalnego rytmu po świąteczno-sylwestrowym szaleństwie. Święta upłynęły pod znakiem wegetariańskiego bigosu (który bardzo przypadł do gustu Sis.), pierniczków od Ag




oraz oczywiście książkowych prezentów:


Na razie stoją na półce i czekają na swoją kolej, bo przyznam nie udało mi się przeczytać wiele z tego, co sobie na wolny czas przytargałam z biblioteki. Dzieląc swój czas na książki i filmy, bardziej przychyliłam się do obrazu niż druku. I tak drugi dzień świąt zaowocował wyprawą do kina Charlie & Monroe. Książka jednak nie dała o sobie zapomnieć. Okazało się, że w kinie tym mieści się antykwariat. Moja wizyta przed seansem skończyła się takim oto zakupem:






Sylwester był ciekawym doświadczeniem. Jestem dumna, że - mimo nacisków znajomych - dotrzymałam danego sobie postanowienia i nie piłam. Przekonałam się po raz kolejny, że alkohol nie jest potrzebny do dobrej zabawy (wiem, że to brzmi jak spowiedź starej ciotki). Ciekawie było obserwować ludzi i ich zachowania po alkoholu. Są tacy, z których wychodzi wtedy to, co najgorsze, coś co bardzo by chcieli ukryć. Wysiłki w tym kierunku okazują się próżne. Prawdziwa natura dominuje. Słuchając zaś opowieści z korporacyjnego świata, przekonałam się, że lubię swoje życie i swoją pracę. I że nic nie muszę. Mogę tylko chcieć. 

Życzę Wam w tym Roku takich małych olśnień i całkiem dużych odkryć, spełnień w każdym obszarze życia,  wierności wobec siebie, prawdziwych przyjaźni i miłości w sercach.
 Eva Scriba


6 komentarzy:

Charlie Librarian pisze...

Wszystkiego dobrego w Nowym!

Ja list żadnych nie robię, bo znam siebie i swe lenistwo wrodzone, a co będzie to będzie.

Co do alkoholu - podziwiam, ale sam bym tak nie potrafił:)

A jeśli chodzi o picie to jak to powiedział pewien już prawie klasyk: Pić to trzeba umić:)

Pozdrawiam serdecznie

Eva Scriba pisze...

Dziękuję. Wszystkiego dobrego! Przyznam, że mnie ostatnio Gniewosz korzenny kusił niecnie ze sklepowej półki, alem się oparła. ;)
Pozdrawiam ciepło.

inwentaryzacja krotochwil pisze...

No to witamy w klubie starych ciotek.
Jak to ktoś powiedział: to co się myśli na trzeźwo, po pijaku się mówi.
Ale najgorsi to są chyba tacy, którzy po pijaku nie myślą i nie mówią zarazem. Wtedy jestem rozczarowana ostatecznie ;)

papryczka pisze...

Wszystkiego najpiękniejszego w Nowym tym 13 roczku:)

Ja też tak mam, że jak się nasłucham opowieści dziwnej treści na temat prac moich znajomych, to błogsławię ten mój biblioteczny magazyn. Może nie osiągam szczytów, ale czy mi się naprawdę chcę na nie wspinać? Niee:)

anieess pisze...

A ja po 2 latach pracy w dwóch korporacjach (po jednej w Krakowie i obecnej w Trójmieście) mogę z przyjemnością i wielką radością oznajmić, że wracam do bibliotekarskiego światka... i cieszę się, że jest mi to dane już od maja tego roku.
Praca w korporacji nie jest dla mnie... widocznie nie jestem korposzczurem :) "Do trzech razy sztuka" nie w tym przypadku ;)
Trzymajcie kciuki!

Eva Scriba pisze...

Trzymam! Wszystkiego dobrego! Pozdrawiam ciepło.