22 lut 2013

Brazylijski serial już nie cieszy jak kiedyś...

Czytam. Ledwo, bo czuję się jak górnik, który po swojej zmianie idzie dorabiać w hucie. A w powieści bohaterka wczasuje się na wsi. I nostalgia mnie łapie za gardło wielka i nie chce puścić. Łzy jak grochy spadają na kartki.
MG: Ojej, a co tam się dzieje?
E: Bo ja tak tęsknię za domem babci (chlip, chlip)... Za brzozami i zapachem maciejki... (chlip, chlip)... Za śpiewem żurawi... Za mgłami na wieczornej łące... A tak w ogóle to chcę wiosny! Żeby było już zielono i żeby śpiewały ptaki! Mam dość zimy... (chlip, chlip) I chcę nad jezioro i do lasu... To moje naturalne środowisko...
MG: A Ty co sikorka jakaś jesteś?
E: Tak jestem zagubioną sikoreczką... (chlip) A Ty?
MG: Hm... Ja jestem gilkiem.

Uśmiech. Kurtyna.

Sikoreczka modra. Coraz częściej gości w naszym karmniku. Zdjęcie nie oddaje całego piękna tego ptaszka. [źródło]


A to gilek. Nigdy nie spotkałam ale teraz będę się rozglądać. [źródło]

3 komentarze:

Mar pisze...

U mnie w ogrodzie jest bardzo dużo gili. Często przysiadają też nad moim oknem, skąd wyskubują nasiona które pospadały między dachówki.

Izabelka pisze...

a co czytasz?
piękne ptaszki, pozdrawiam :)

Eva Scriba pisze...

@Mar: Nie wiem czy bardziej zazdroszczę gili, czy własnego ogródka ;) Pozdrawiam ciepło.
@Izabelka: Czytam Drobne szaleństwa Kai Malanowskiej, a to rzecz o depresji, więc uwaga - nastrój się udziela. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)