Wiem, że w tym dniu powinnam zajmować się tylko książkami - czytać je, hołubić i najlepiej kupić kilka nowych. Tyle tylko, że - przyznaję - o tym święcie zapomniałam zupełnie. Książki-wypłatki już nabyłam. I zamiast wielbić słowo drukowane uczyłam się, dzwoniłam do przyjaciół (np. do F. która ma tego dnia urodziny i myślę że bardzo fajnie jest dzielić to święto z książką) i dopiero pod koniec dnia wybrałam się z Ag. do antykwariatu Mały Książek.
Tam chciałam zakupić książkę dotyczącą historii Biblioteki Kórnickiej (tak, to zboczenie zawodowe), ale kosztowała 19,90 co jak na książkę wycofaną z jakiejś biblioteki (pieczątki) wydało mi się ceną zbyt wygórowaną. Nabyłam za to za całe 4,- książkę o roślinach zielarskich. Jak na prawdziwą wiedźmę przystało :)
Marzy mi się prywatny dzień książki w jakimś parku lub nawet na balkonie. Może w niedzielę się uda. :)
Wszystkiego dobrego dla wszystkich miłośników słowa! :)
Marzy mi się prywatny dzień książki w jakimś parku lub nawet na balkonie. Może w niedzielę się uda. :)
Wszystkiego dobrego dla wszystkich miłośników słowa! :)
3 komentarze:
F. jeszcze raz dziękuję za życzenia :) i rzeczywiście to piękny zbieg okoliczności dzielić urodzinowy dzień ze świętem książki. wszystkiego dobrego!f.:)
oj mi się też marzy taki dzień czytania książki w parku, ach :)
Każdemu według potrzeb ;))
Prześlij komentarz