9 paź 2013

Jestem nałogowym zabieraczem i zbieraczem książek

Nazywam się Ewa i jestem nałogowym zabieraczem i zbieraczem książek. Zabieram z bibliotek i zbieram do własnej kolekcji. Postanowiłam jakiś czas temu skupić się wyłącznie na woluminach pod którymi uginają się domowe półki. I co? Nie dało się! Dziś wpadłam do zaprzyjaźnionej publicznej biblioteki z mocnym postanowieniem zwrotu i szybkiego oddalenia się. Ale pani bibliotekarka wybrała mi takie smakowite kąski, że oczywiście wzięłam! W konsekwencji próbuję czytać teraz Ostatnie rozdanie Myśliwskiego (moja), Morfinę Twardocha (bo przecież dostała Nike czytelników Gazety, więc znać trzeba, ale książka wypożyczona) i najnowszą książkę Grażyny Plebanek (wypożyczona). A jeszcze pożyczyłam jakieś czytadło od Królowej Karo. I poczyniłam zakup jednej książki. Tonę w tytułach. Gdybym jeszcze miała czas na ich systematyczne, dokładne czytanie. Zagłębianie się w fabule, zatapianie w słowach niczym w wygodnym fotelu. To nie - ja je po prostu ściągam do domu. Kochani, bliscy i przyjaciele! Już mi nie kupujcie w prezencie, dopóki nie przeczytam tych co mam (za karę!). Doba za krótka, oczy już nie te... Lepiej zróbcie zrzutkę na jakiegoś hipnotyzera czy innego szamana, co by mnie z tego nałogu ściągania do domu książek wyleczył. Bo sytuacja wygląda mniej więcej tak:


4 komentarze:

anieess pisze...

Ze mną jest podobnie. Ale od trzech lat przerzuciłam się na czytnik i teraz gromadzę książki elektroniczne... których nie nadążam czytać oczywiście :) Jedną przeczytam, trzy nowe kupię. Jedyny plus takiej sytuacji, że w mieszkaniu mam porządek i nie muszę zajmować kolejnej przestrzeni na książki:)

Eva Scriba pisze...

No, jakoś nie mogę się do tych czytników przekonać :/
Uściski.

Basia Pelc pisze...

Na "Ostatnie rozdanie" poluję jak Reksio na szynkę. Morfinę czytałam i byłam zachwycona!!!Ale musisz ją czytać baaaardzo powoli spijając każde słowo, upijając się nim, bo inaczej nie warto niestety. Nie da się przelecieć przez tą książkę ot tak - raz dwa:)

http://basiapelc.blogspot.com/2013/07/morfina-szczepan-twardoch.html

A jeżeli mówimy o układaniu i gromadzeniu książek, to niestety mam to samo co Ty:) Brak miejsca, szkoda że mieszkanko nie jest z gumy!

Eva Scriba pisze...

Czytam bardzo powoli, a przynajmniej staram się... gdy akurat nie zasypiam ;) Uściski!