12 paź 2013

spa

E.: Bosh, jak mi się marzy wyjazd do SPA! Masaże, na twarz, na ciało, sauna... Ech!
MG.: Zorganizuję coś na przyszły weekend...
E.: Naprawdę?
MG.: No, jakąś miskę z wodą ciepłą ci przyniosę, żebyś se nogi pomoczyła...



 Jak to było w tej piosence? Facet to świnia? Czasem nie sposób się nie zgodzić... ;)

5 komentarzy:

Basia Pelc pisze...

haha - jakbym czytała o sobie i moim mężu - wypisz wymaluj Pelce:D

Izabelka pisze...

Coś czuję, że zemsta będzie słodka ;)

Anonimowy pisze...

Seks
Papierosy
Alkohol.

Taka męska definicja SPA.

pzdr

papryczka pisze...

Jakbym mojego ukochanego mężusia słyszała...on by jeszcze dodał pumeks może żeby mi smutno nie było:))

Eva Scriba pisze...

Ha, ha, ha! :)
Dziękuję za komentarze. Pozdrawiam cieplutko.