E.: Bosh, jak mi się marzy wyjazd do SPA! Masaże, na twarz, na ciało, sauna... Ech!
MG.: Zorganizuję coś na przyszły weekend...
E.: Naprawdę?
MG.: No, jakąś miskę z wodą ciepłą ci przyniosę, żebyś se nogi pomoczyła...
Jak to było w tej piosence? Facet to świnia? Czasem nie sposób się nie zgodzić... ;)
5 komentarzy:
haha - jakbym czytała o sobie i moim mężu - wypisz wymaluj Pelce:D
Coś czuję, że zemsta będzie słodka ;)
Seks
Papierosy
Alkohol.
Taka męska definicja SPA.
pzdr
Jakbym mojego ukochanego mężusia słyszała...on by jeszcze dodał pumeks może żeby mi smutno nie było:))
Ha, ha, ha! :)
Dziękuję za komentarze. Pozdrawiam cieplutko.
Prześlij komentarz