Kiedy płonęło Sarajewo, a Srebrenica spływała krwią miałam jedenaście lat. Na studiach zanurzona w mrokach średniowiecza, nie zwracałam za bardzo uwagi na historię współczesną. W wiedzy powstała wyrwa, którą teraz staram się zapełnić lekturami. Ale pierwszy raz mam tak, że nie wiem co o lekturze napisać, bo brakuje mi słów. Chciałabym książkę polecić i odradzić jednocześnie. Polecić - bo Tochman pisze świetnie. Ma specyficzny styl opierający się na języku konkretnym i plastycznym jednocześnie. Odradzić - bo po książce nie można zasnąć. Bo czytelnik ma wrażenie, że czyta o niemieckich obozach koncentracyjnych, a nie o tym co zdarzyło się zaledwie dwadzieścia lat temu. Lekturze towarzyszy niedowierzanie (jak można było do tego dopuścić) i ogromne zwątpienie w człowieka, a jednocześnie wiara w jego chęć pomocy bliźnim (główna bohaterka reportażu). Okrucieństwo miesza się tu z rozpaczą rodzin ofiar. To lektura ciężka niczym kamień właśnie. Książka na raz, ale ten raz wystarczy, bo kreślone przez autora obrazy trudno wymazać z pamięci.
"Tochman omija utarte ścieżki, którymi zwykle podążają na Bałkanach dziennikarze. Daje to jego niewielkiej książce potężną moc. Warto przeczytać ten niezwykły reportaż, by zrozumieć, jak cieniutka jest politura cywilizacji i jak łatwo przyjaciele obracają się przeciwko przyjaciołom. ‘Jakbyś kamień jadła’ trzeba by wysłać Boutrosowi-Boutrosowi Ghaliemu i Kofiemu Annanowi, Johnowi Majorowi i Douglasowi Hurdowi, George‘owi Bushowi i Billowi Clintonowi. Pewnie by jej nie przeczytali, ale nawet przekartkowanie książki Tochmana zmąciłoby spokój ich emerytury." [Literary Review, Czarne.com]
4 komentarze:
Widzę, że konsekwentnie trzymasz się tematu bałkańskiego. Ja byłem pod ogromnym wrażeniem książki Tochmana. To kawał naprawdę poruszającego reportażu. Bardzo głęboko poruszającego.
Czytam dla równowagi coś innego, bo temat rzeczywiście porusza do głębi. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam ciepło.m
Tochman poraża. Po każdej jego książce dośc długo nie mogę się pozbierać. "Dzisiaj narysujemy śmierć" - doczytana do połowy. Czekam.
[Choć sam Tochman to przemiły człowiek, spotkałam go parę lat temu we Wrocłaiu]
To prawda. Po jego książkach długo się wraca do siebie.
Pozdrawiam ciepło i dziękuję za komentarz :))
Prześlij komentarz