14 cze 2014

Krótka chwila, ogromna moc

Wracałam dziś z pracy rowerem. W pewnym momencie zaczął padać deszcz, ale nie jakiś tam wiosenny deszczyk. Ogromne, ciężkie krople. Niemal od razu przemokłam. Nie widziałam też wiele przed sobą na rowerowej ścieżce. Ale było mi w tym momencie bardzo radośnie, aż zaczęłam śmiać się głośno - że ja, że ten rower, deszcz i ta oszałamiająca zieleń dookoła. I że może jak mnie jeszcze trochę podleje, to urosnę. A potem - już sucha i w domu - przeczytałam w książce:

Wszystko w przyrodzie tylko czeka, żebyś się roześmiał. Kiedy się śmiejesz, śmieje się z Tobą cała natura. Śmiech rozbrzmiewa w niej, roznosi się echem - to taki śmiech nadaje życiu wartość. Każdy się może śmiać, kiedy mu sprzyja pomyślność, lecz kiedy wszystko się wali i pali, a ty wtedy umiesz się śmiać, oznacza to rozwój, wzrost wewnętrzny.

I kolejny raz się tego dnia roześmiałam. Ale nie zdziwiłam, bo jakoś nie wierzę w przypadki. Życzę Wam takich chwil. Takich momentów, gdzie naprawdę nic nie potrzeba więcej do szczęścia - nawet błękitnego nieba.



Brak komentarzy: