Meenakshi, bohaterka filmu Aiyyaa dorastała w niezbyt zamożnej i dość ekscentrycznej rodzinie, która za punkt honoru stawia sobie wydanie Meenakshi za mąż. Ta jednak chce pracować, by bywać wśród ludzi, zyskać niezależność. Zatrudnia się w bibliotece uczelnianej. Tam poznaje artystę malarza. Surya, bo o nim mowa, jest na językach niemal wszystkich i krążą o nim przeróżne złe plotki. Zakochana dziewczyna postanawia sprawdzić jak jest naprawdę i zdobyć serce artysty...
Tyle jeśli chodzi o opis fabuły. Film obejrzałam głównie ze względu na zajęcie głównej bohaterki. I choć czasem bardzo odpowiada mi indyjskie kino (podobał mi się film Kahaani, czy Podróż kobiety), to tym razem film mnie znudził i gdyby nie czuwanie na sceny, gdzie pojawia się biblioteka, pewnie bym zasnęła. Film raczej dla fascynatów gatunku. A biblioteka - umiejscowiona na piętrze - wyglądała tak:
 |
| Meenakshi i jej ekscentryczna koleżanka z pracy |
 |
| Meenakshi |
 |
| Surya |
4 komentarze:
I co, i co, udało jej się ?;):)))
Oczywiście! :) Wszak to Bollywood! :)
hahahahhaa
Hahahhaha! Brawo! nawet ja stary wyjadacz potrafię przysnąć na filmie! :)
Prześlij komentarz