Nie minął nawet miesiąc od mojego z Wami pożegnania i już się witam. Nie ma to jak żelazna konsekwencja. Okazuje się jednak, że nie mogę nie prowadzić tego internetowego dziennika. Nowy blog nawet mnie samej wydaje się obcy. Jakby mi ktoś podrzucił czyjeś dziecko (tudzież kota). Okazuje się, że o ile tożsamość organizacyjną można porzucić niczym wylinkę, tak tej zawodowej nie da się tak łatwo wyzbyć. I mimo, że praca w agencji reklamowej daje mi niezłego kopa i jest źródłem zawodowej satysfakcji, to gdzieś tam w środku siedzi we mnie bibliotekarka, która ma oczy i uszy na branżowe sprawy wciąż otwarte.
5 komentarzy:
Aaaaaaaaaaaaa, bosko, cieszę się :)
No tak, coś w tym jest :)
A nowe tło super! Podoba mi się cholernie :) ;)
Cudownie! Witaj znów!
Wspaniale! :)
I to jest bardzo słuszna decyzja ;)
Cieszę się!
Prześlij komentarz