25 kwi 2016

Bibliotekarze znikną...

Kochani, dziś zamiast porannej kawy, polecam lekturę artykułu na portalu gazetaprawna.pl. Autorka skupia się tu wprawdzie na zawodzie prawnika, ale bibliotekarzom też się dostało:

"Naukowcy z Uniwersytetu w Oksfordzie twierdzą, że w przeciągu najbliższych 10-20 lat zniknie aż 700 zawodów. Szacuje się, że do 2025 roku połowa miejsc pracy w Stanach Zjednoczonych będzie zajęta przez roboty i inteligentne systemy
Szczególnie zagrożone są zawody niewymagające wysokich kwalifikacji np. sprzedawca, recepcjonista, bibliotekarz, taksówkarz czy kurier. Zdaniem naukowców o swoją przyszłość nie muszą obawiać się przedstawiciele zawodów wymagających kontaktu emocjonalnego z drugim człowiekiem, kompetencji miękkich lub zdolności manualnych."


Najbardziej uderza zaszeregowanie zawodu bibliotekarza do profesji nie wymagającej wysokich kwalifikacji. Abstrahując też od specyfiki amerykańskiego rynku pracy - bibliotekarze chyba jednak nie mają się czego bać, prawda? Wzmiankowany kontakt emocjonalny czy kompetencje miękkie są niezbędne w pracy z czytelnikiem, a zdolności manualne przydają się szczególnie w pracy z czytelnikiem młodym (koleżanki prowadzące zajęcia z dziećmi wiedzą o czym mowa ;)).

1 komentarz:

Charlie Librarian pisze...

Ech, głową muru nie przebijesz i to zaszeregowanie do zawodów nie wymagających wysokich kwalifikacji raczej już do nas przylgnie, bo przecież tylko wydajemy książki czytelnikom, ale Pani mogłaby się bardziej postarać i spróbować zrozumieć, że nawet przy tym wydawaniu książek kompetencje miękkie są niezwykle istotne :)