2 paź 2016

Książki na jesień

Wrzesień rozpieszczał nas pogodą, ale październik zapowiada się prawdziwie jesiennie i raczej nie będzie to - mityczna już -  polska złota jesień. Chciałabym Wam polecić kilka tytułów, które zrobiły na mnie wrażenie, a które mogą uprzyjemnić październikowo-listopadową szarugę. 

"Tysiąc róż" Magdy Rem to debiut. Debiut, którego należy pogratulować, bo rzecz to napisana świetnie. Wciągający wstęp, wartka akcja od której trudno się oderwać, a która trzyma w napięciu przez cały niemal czas trwania powieści, świetnie sportretowani bohaterowie i zaskakująca, przewrotna puenta. Zaryzykowałabym nawet twierdzenie, że lepsza niż tak reklamowana "Dziewczyna z pociągu". Zresztą sprawdźcie sami...



Maja Wolny zbierała materiały do swojej nowej powieści kilka lat i to zaangażowanie zaprocentowało świetnie skrojoną i dopracowaną powieścią, w której tłem historycznym są wydarzenia pogromu kieleckiego. Stanowią one punkt wyjścia do opowiedzenia losów dwóch kobiet, które dzieli czas, ale łączą zmagania z przeszłością. Jest tu i miłość, "która się nie trafia" i wątek kryminalny. Ale "Czarne liście" to przede wszystkim opowiedziana pięknym językiem powieść o winie, wybaczaniu, zmaganiach z tym co minione, ale i o trudnych relacjach matki i córki.

Podobno to okoliczności w jakich znajduje się człowiek, powodują, że następuje w nim przemiana charakteru - z anioła w diabła. Rachel Abbott stawia swoich bohaterów twarzą w twarz z takimi właśnie sytuacjami i bada ich reakcje, sonduje zachowania, tworząc skomplikowaną intrygę i wciągającą fabułę swojej powieści. I choć zapętlenie  wątków może nieco męczyć, a postaci wydać się nieco jednowymiarowe,  to i tak powieść czyta się bardzo dobrze.

Kiedy wzięłam po raz pierwszy do ręki książkę "W dół", to pomyślałam, że to kolejny kryminał, wzorowany na szwedzkich. Na szczęście nie odłożyłam jej na półkę, tylko przeczytałam kilka pierwszych stron, dając się wciągnąć nie tyle samej fabule - choć ta jest niezwykle zajmująca - ile językowi powieści (ukłon w stronę tłumacza) - nietypowo delikatnemu jak na poruszaną tematykę. Bo choć główny wątek fabularny przypisać należy do powieści sensacyjnej, to jest to tak naprawdę poruszająca opowieść o rozpadzie międzyludzkich więzi, ludzkiej bezsilności i zmaganiach z przeciwnościami losu.





To moje ostatnie książkowe odkrycia. Jeśli chcecie się podzielić swoimi - zapraszam do komentowania.

1 komentarz:

Agussiek pisze...

Wczoraj skończyłam czytać "Czarne liście". Książka zrobiła na mnie spore wrażenie, dużo o niej myślałam.
Ja polecam "Panią furię" Grażyny Plebanek. KONIECZNIE :)