26 wrz 2019

Krótka wymiana ognia

Jedną z laureatek tegorocznej Nagrody Literackiej GDYNIA jest Zyta Rudzka. To własnie w Gdyni, a konkretnie w kawiarni Muzeum Domek Żeromskiego miałam przyjemność czytać jej książkę "Krótka wymiana ognia". 


Tytuł w pełni uzasadniony - autorka strzela słowami jak z tetetki - mamy tu krótkie dosadne zdania, ale przeplatane  poetyckimi metaforami. Dosadność i liryzm. Starość kontra młodość. To co kobiece przeciwstawione temu, co męskie. Przemijanie i bunt, pewna niezgoda, zaskoczenie, że to już. Nie pamiętam, by ktoś wcześniej w literaturze tak wprost pisał o doświadczeniu upływającego czasu z kobiecej perspektywy:
Mogę się myć, perfumować, a i tak czuć mnie będzie tą, co prawie zamieniła nylony na przeciwzakrzepowe rajstopy, majteczki na luźne figi, podpaski na pieluchy, obcasy na półbuty, zęby na perełki wciśnięte między odleżynę a dziąsło. 
I dalej:
Człapię do lustra. Dyszę. Rozbieram się. Jak przed plutonem. Pokancerowana. W plamach. Liszajach. Wyżłobieniach. Koroduję. Kwilę w strupkach szarych. Sflaczała i obrzmiała. Spocona, obśliniona od myśli. Przyglądam się sobie. Nawet jednej duszy w promieniu całego ciała.  
Bohaterka-poetka zmaga się nie tylko z cielesnością:
Zawsze pielęgnowałam zwykłość w pisaniu. Goniłam za tym, czego nie miałam, a co innym przychodziło bez trudu. 
Rozpada się jej małżeństwo (mąż odchodzi do młodszej), córka zrywa kontakt, a relacje z matką obarczone są przeszłością, której fragmenty ranią niczym szrapnel. Nie jest to książka łatwa, ale napisana z ogromnym szacunkiem dla słowa i czytelnika. Przemyślana, refleksyjna, gęsta od znaczeń, wyborna. Książka znalazła się także w finale Nagrody Literackiej Nike. Trzymam kciuki za autorkę a książkę szczerze polecam!

Na koniec fragment "branżowy":
Skończyłam studia, dostałam pracę w bibliotece zakładowej przy Hucie Warszawa - książek niewiele, ale i czytelnika żadnego - pieniądze marne, ale ile się nabzykałam



Brak komentarzy: