30 wrz 2019

Bibliotekarka na zakręcie

Mogłabym być specjalistką od życiowych wiraży, ale to nie będzie wpis osobisty. Przeczytałam ciekawy debiut książkowy Marty Wiktorii Kaszubowskiej "Zapach tytoniu", gdzie główną bohaterką jest Zuzanna. 
Pracuje ona w bibliotece "od kilku miesięcy (...) dzięki wstawiennictwu koleżanki mamy, która była kierowniczką jednego z działów", ponieważ nie udało jej się znaleźć pracy w innym miejscu. Zuza sama siebie nazywa "nieopierzoną kurką pracującą za psie pieniądze w bibliotece" i ucieka często w świat książek, które traktuje "terapeutycznie" - "koi nerwy poprzez lekturę". Zastanawia się nad studiami podyplomowymi - przyjaciel sugeruje jej "bardziej rozwijający kierunek niż bibliotekoznawstwo". Ostatecznie rozpoczyna studia doktoranckie, by odpędzić "widmo podstarzałej bibliotekarki bez większych perspektyw". Tłumaczy, że "owszem może i spędzi większość życia w bibliotece, ale nie zmarnuje przy tym swojego potencjału", bo praca w bibliotece "choćby obfitowała w awanse, nie przyniosłaby równie dużej satysfakcji". 


Znajomi Zuzanny to głównie koledzy z pracy, a życie uczuciowe bohaterki koncentruje się na Filipie - dawnym przyjacielu i pierwszym chłopaku.  Filip jest dla Zuzy niczym Bogumił dla Barbary Niechcic. A skoro jest Bogumił, musi być także Toliboski. Bohaterka poznaje mężczyznę, który wywraca jej uporządkowane życie do góry nogami. Powoduje, że musi się skonfrontować z własnymi lękami i ograniczeniami. Spotkanie z nim uruchamia lawinę zdarzeń, które zmuszają Zuzę do zastanowienia się nad tym, czym tak naprawdę jest miłość i wyrywają ją z bezpiecznej bańki, którą sobie stworzyła. I tu zaczyna się najciekawsza część tej bardzo sprawnie napisanej powieści. Ciąg trudnych sytuacji staje się dla bohaterki swoistym przebudzeniem. Do stworzonej przez nią bańki przebija się prawda, że nie wszystko w życiu można przewidzieć i zaplanować, a to co bierzemy za pewnik może być tylko fatamorganą. Powieść ta jest trochę jak tytoniowy dym - lekka, ale i pozbawiona konkretnego kształtu. Liczę, że przy następnej powieści autorka trochę bardziej "zaciągnie się słowem". 

Brak komentarzy: