20 sty 2020

Dwie bibliotekarki

Początek roku to nie tylko czas postanowień, ale bardzo często też czytelniczego zastoju. Mam nadzieję, że udało Wam się go przełamać. Jeśli nie - polecam książkę "Najmilszy prezent" Agnieszki Krawczyk.
Bohaterką tej książki jest Flora Majewska - emerytowana bibliotekarka, która "przygarnia stare woluminy". Flora mieszka w zabytkowej, rodzinnej willi, w niewielkim Uroczynie przy ulicy Wierzbowej. Przez jedną ze swych sąsiadek uważana jest za "starą, zdziwaczałą bibliotekarkę", jednak większość mieszkańców ulicy Wierzbowej bardzo Florę lubi. Szczególnie, że Flora wysyła im co roku z okazji zbliżających się świąt własnoręcznie przygotowane kartki świąteczne. Mieszkańcy są nieco zaniepokojeni, gdy w swoich skrzynkach znajdują - zamiast kartek - listy od Flory. Jest to forma pożegnania, gdyż Flora postanawia przenieść się do nowoczesnego i pełnego udogodnień domu spokojnej starości. Mieszkańcy starają się do tego nie dopuścić i zatrzymać bibliotekarkę na ulicy Wierzbowej. Czytelnik poznaje historie wszystkich sąsiadów z tej niewielkiej ulicy w Uroczynie - ich radości i smutki. Listy od emerytowanej bibliotekarki, wypełnione cytatami z książek, stają się dla nich drogowskazem i przyczynkiem do dokonania zmian w życiu.

A. Krawczyk, Najmilszy prezent, Poznań : Wydawnictwo Filia, 2019.
Biblioteką zarządza zaś Patrycja Konopińska. Z Florą pozostają w "chłodnych stosunkach", ponieważ Patrycja "przebojowa i pełna energii" jest "nastawiona na efektywność" i chce "załatwiać wszystko szybko i bez zbędnego namysłu", zaś "Flora wie natomiast, że pewne sprawy w życiu wymagają zachodu".
Ambicją Patrycji jest stworzenie "placówki nowoczesnej i atrakcyjnej", będącej "centrum kulturalnym miasta",wie "bowiem, że w dobie internetu, seriali dostępnych na życzenie czy platform z muzyką bardzo trudno zachęcić do czytania, szczególnie młodzież". Florę Majewską uważa za "bibliotekarkę starej daty", która "kocha książki i uważa, że literatura sama się obroni, bo książki mają w sobie mądrość, która w sposób naturalny przyciąga ludzi". Flora Majewska ma ugruntowane poglądy na rolę bibliotekarza:
"Każdy chce się rozwijać, nurtują go różne pytania. To właśnie w całkowicie niewymuszony sposób prowadzi go do biblioteki. A tam czekamy my, żeby mu ułatwić poszukiwania". 
Patrycja, "która z grubsza akceptowała ten pogląd, sądziła równocześnie, że niestety w dzisiejszych czasach to nie wystarcza. Czytelnika trzeba zainteresować książką, sprawić, by pragnął po nią sięgnąć. To lektura powinna wychodzić do odbiorcy, kusić go. A z nią cała oferta biblioteki".  Niektórzy mieszkańcy Uroczyna sądzą, że Patrycja zdaje się mieć łatwiejsze zadanie, jeśli chodzi o zarządzanie biblioteką, ponieważ jej mąż jest "działaczem samorządowym". 
Flora zdaje sobie sprawę, że "przyszły nowe czasy" i "biblioteka jest teraz dużo nowocześniejsza", uważa też, że "światło, które tkwi w książkach, wciąż pozostaje niezmienne", bo książki "działają na nas niezauważalnie, wywierając magnetyczny i niezatarty wpływ" i z nich pochodzi "wiele naszych czystych wzruszeń".

 "Najmilszy prezent" jest bardzo dobrze napisaną, ciepłą i magiczną opowieścią, w sam raz na styczniowe niepogody. Autorka ujęła mnie czułą wyrozumiałością w portretowaniu swoich bohaterów i... podziękowaniami dla bibliotekarzy w posłowiu. :)

 

Brak komentarzy: