Nieustraszeni bibliotekarze - tak nazwałam trzech strażników najsłynniejszych zbiorów rękopisów w Timbuktu (Mali), którzy po ataku islamskich fanatyków w 2012 r. rozpoczęli akcję ewakuacji twórczego dziedzictwa i piśmienniczej tradycji regionu. Ich zmagania opisał w swoim niezwykłym reportażu "Przemytnicy książek z Timbuktu" Charlie English - brytyjski dziennikarz, pracujący m.in. dla The Guardian.
![]() |
English C., Przemytnicy książek z Timbuktu, Poznań : Wydawnictwo Poznańskie, 2018. |
Autor rzucił pracę, by zmienić opowieść o nieustraszonych bibliotekarzach w książkę. Przeprowadził setki wywiadów, dotarł do korespondencji uczestników wydarzeń i oficjalnych dokumentów. Na plan pierwszy w powstałej opowieści wysuwa się Abdel Kader Haidara - bibliotekarz, który przez lata gromadził rękopisy z prywatnych kolekcji, dbał o powstanie kolejnych bibliotek i zasilał księgozbiór archiwum państwowego w Instytucie Ahmeda Baby. "Za wyłupiastymi brązowymi oczyma czaiła się psotna inteligencja" pisze o Haidarze autor. Pierwszeństwo Haidara wynika zapewne z tego, iż stał on się później założycielem Savamy - organizacji pozarządowej zajmującej się ochroną piśmiennego dziedzictwa Timbuktu i twarzą walki o ocalenie źródeł pisanych Timbuktu, z których najcenniejsze obejmują tak zwaną "złotą erę" w historii miasta, czyli XV i XVI wiek.
![]() |
Abdel Kader Haidara [źródło] |
Bibliotekarzom udało się ewakuować z Timbuktu ponad 300 tys. manuskryptów z różnych kolekcji. Z narażeniem życia wywozili lub spławiali rękopisy w workach po ryżu i w kufrach - a gdy tych zabrakło - w specjalnie przerabianych beczkach na ropę, a wszystko pod nosem chcących palić książki dżihadystów.
Opowieść o bibliotekarzach przeplatana jest historią Timbuktu. To serce Afryki Zachodniej, miasto-legenda, słynęło z rzekomych bogactw i rozpalało wyobraźnię odkrywców od XVII wieku. Właśnie ich zmagania w dotarciu do Timbuktu opisuje autor. Te dwie narracje doskonale się uzupełniają, składając się na książkę wciągającą niczym najlepszy kryminał, z bardzo zaskakującym finałem...
Brytyjski odkrywca i dyplomata Richard Francis Burton (1820-1890) tak opisywał ekscytację związaną z wyprawą badawczą do Afryki:
"Uwalniając się za sprawą jednorazowego ogromnego wysiłku z okowów nawyku, ciężkiej jak ołów rutyny, spod płaszcza wielu trosk i niewoli domu, człowiek znów czuje się szczęśliwy. Krew krąży mi w żyłach żwawo jak za czasów dzieciństwa".
Jeśli Wam również ciąży "płaszcz wielu trosk", sięgnijcie po świetnie napisaną historię o dzielnych bibliotekarzach i przenieście się do Timbuktu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz