28 kwi 2020

Remigiusz Mróz i młoda bibliotekarka

"Listy zza grobu" to pierwszy tom nowej serii książek Remigiusza Mroza. Tym razem bohaterem jest patomorfolog - Seweryn Zaorski.  Po dwudziestu dwóch latach wraca on do rodzinnego miasteczka i kupuje zrujnowany dom rodzinny swojej dawnej miłości - Kai Burzyńskiej. Kaja od dwudziestu lat otrzymuje listy od ojca, który przed swoją śmiercią zadbał o to, by córka co roku otrzymywała przesyłkę. Seweryn znajduje w garażowej skrytce stare dyskietki, które w tajemniczy sposób wiążą się z listami zza grobu...

Mróz R., Listy zza grobu, Poznań : Wydawnictwo Filia, 2019. 

Kaja i Seweryn idąc tropem różnych wskazówek, muszą odnaleźć konkretny egzemplarz "Międzymorza" Żeromskiego. Trafiają do biblioteki:

"Tuż za wejściem zastali przy ladzie młodą bibliotekarkę, która powitała ich uśmiechem.
– W czym mogę pomóc? – spytała.
Zaorski rozejrzał się nerwowo, jakby tuż obok wybuchł pożar.
– Wszystko w porządku? - dodała dziewczyna, nagle poważniejąc.
– Nie, chyba nie, skoro potrzebujemy pomocy.
– Słucham?
– Zaproponowała pani pomoc, więc musi być jakieś zagrożenie.
– Ja... właściwie... –  powiedziała, a potem na jej twarzy odmalowało się wesołe zakłopotanie. – No tak. Gdzie jak gdzie, ale tutaj kalki z angielskiego nie przystoją.
Seweryn odpowiedział uśmiechem.
– W takim razie czym mogę państwu służyć? –  dodała uprzejmie bibliotekarka."
Po krótkim przeszkoleniu w zakresie prawidłowej obsługi czytelników bohaterowie wyjaśniają o jaką książkę im chodzi. Młoda bibliotekarka informuje bohaterów, że poszukiwany egzemplarz został wycofany. Prosi o pomoc starszą koleżankę:

"Po chwili zjawiła się starsza kobieta, która sprawiała wrażenie, jakby już od przynajmniej dziesięciu lat powinna być na emeryturze. Bibliotekarka najpierw badawczo spojrzała na Zaorskiego, a potem na umundurowaną policjantkę. Westchnęła ciężko – choć równie dobrze mogła po prostu nabierać powietrza, uznał Seweryn".
Bibliotekarka odnajduje protokół selekcji - okazuje się, że mocno uszkodzony egzemplarz został wycofany, ale nie trafił na makulaturę a na kiermasz organizowany w lecie przez bibliotekę. Bibliotekarka "nie próżnuje" i po jakimś czasie odnajduje poszukiwany egzemplarz - okazuje się, że ma go "jedna ze stałych czytelniczek biblioteki, która często skupuje podniszczone egzemplarze na kiermaszach"

Niemal dwa lata temu przeczytałam po raz pierwszy książkę najpopularniejszego pisarza w Polsce. Zarzekałam się wtedy, że literackiego spotkania nie powtórzę, chyba, że uczyni bohaterką swej opowieści bibliotekarkę. Ponieważ pojawia się ona na kartach powieści, było to moją główną motywacją do lektury. Nawet nie wartka akcja i dobre dialogi, tak charakterystyczne dla tego pisarza. A już na pewno nie zakończenie fabuły, rozczarowujące niczym kapcie znalezione zamiast wymarzonych łyżew pod bożonarodzeniową choinką. Mam wrażenie, że z tego typu książkami jest  u mnie jak z pizzą - wypełni żołądek, ale nie nakarmi. Szukam czegoś innego - nawet jeśli ma to być cheat day... 

Brak komentarzy: