5 sty 2009
Misja
W TVP porządki, a ja zastanawiam się jak wpłynie to na tzw. misję telewizji publicznej. Misję, która polega na przesuwaniu ambitnych pozycji programowych na coraz późniejsze godziny (czy zrobiono badania, które pokazały, że większość łaknących kultury wysokiej pracuje na II zmianę?), coraz rzadszych emisjach spektakli teatralnych i serwowaniu starych amerykańskich gniotów miast nowych rodzimych produkcji. Jak to możliwe, że telewizja utrzymująca się oprócz reklam z archaicznego abonamentu raczy widzów pyskówkami celebrytek niemal co tydzień , a skąpi czasu antenowego Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy ograniczając go o kolejne 42 minuty? Oczywiście miejsce na mszę, słowo na niedzielę i tym podobne znajdzie się zawsze, ale człowiek który sam z własnej woli co roku ciągnie za sobą miliony ludzi i pomaga bezinteresownie (chociaż są tacy, którzy zapewne wierzą że dorobił się na akcjach majątku) staje się niewygodny. Nie bez znaczenia jest tu Przystanek Woodstock (który sportretowały media ojca Tadeusza, a rzekomo prawdziwy film o Woodstocku wyemitowały pięć razy w przeciągu jednego weekendu) , organizowany w ramach podziękowania za udział WOŚP. Różowe majtki Dody będą w TVP zawsze mile widziane, zaś przekaz dzięki któremu można zebrać pieniądze na sprzęt medyczny, w kraju o tak kulejącej służbie zdrowia, już niekoniecznie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz