Amerykańscy uczeni (inni nie robią badań, mam wrażenie) opracowali skalę pomiaru najbardziej stresujących wydarzeń, punktując je od 100 w dół. Zmiana miejsca zamieszkania to 20 punktów. I właśnie taka stresująca sytuacja jest teraz moim udziałem. P. na pocieszenie opowiedział, jak wynajmował kiedyś pokój u starszej kobiety. Kiedy P. korzystał z prysznica właścicielka mieszkania stanęła pod drzwiami i powiedziała: Czy mógłby się Pan mydlić na sucho?
I już jest lepiej, bo nie będę mieszkała z takim cerberem. A na sucho to ja mogę co najwyżej oranżadkę w proszku, w ramach sentymentu z dzieciństwa. Zresztą ostatnio to bardziej mokro - po pierwsze: ciągle pada, a po drugie: ciągle mam weekend i już naprawdę nie mogę, ale wiem już przynajmniej jaka jest bezpieczna dla mnie dawka drinków. Wchodzę dziś do pracy, świeża jak lilia po wczorajszym melanżu i pewna, że F. zaraz sprzeda mi jakiś miły komentarz, a ona (patrząc na moją bluzkę z odsłoniętymi ramionami i zauważając brak ramiączek od stanika): O, masz stanik bezprzewodowy... :))
I już jest lepiej, bo nie będę mieszkała z takim cerberem. A na sucho to ja mogę co najwyżej oranżadkę w proszku, w ramach sentymentu z dzieciństwa. Zresztą ostatnio to bardziej mokro - po pierwsze: ciągle pada, a po drugie: ciągle mam weekend i już naprawdę nie mogę, ale wiem już przynajmniej jaka jest bezpieczna dla mnie dawka drinków. Wchodzę dziś do pracy, świeża jak lilia po wczorajszym melanżu i pewna, że F. zaraz sprzeda mi jakiś miły komentarz, a ona (patrząc na moją bluzkę z odsłoniętymi ramionami i zauważając brak ramiączek od stanika): O, masz stanik bezprzewodowy... :))
2 komentarze:
Gratuluję odkrycia bezpiecznej dawki/ilości drinków :) Ja wciąż próbuję poznać swoją lecz niestety nie za bardzo mi to wychodzi :) pozdrawiam
Mimo odkrycia granicy, nie zamierzam zaprzestać testów ;)
Pozdrawiam
Prześlij komentarz