Za portalem wp.pl:
"Ewa z wykształcenia jest bibliotekarką. Studia ukończyła dwa lata temu. Odbyła krótki staż w bibliotece akademickiej (...). Niestety nie przedłużono z nią umowy. Od prawie roku szuka pracy zgodnej z wykształceniem. Pracowała już jako kelnerka, obecnie udziela informacji przez telefon w firmie zajmującej się obrotem nieruchomościami. Mówi, że bardzo męczy się w pracy. - Uwielbiam książki, od dziecka wręcz je połykałam. Po maturze nawet się nie zawahałam. Wybrałam kierunek zgodny z zainteresowaniami. Byłam jedną z najlepszych studentek. Niestety w regionie, w którym mieszkam obecnie nie mogę znaleźć pracy. Cieszę się, że znalazłam jakiekolwiek zajęcie, ale co rano idę do firmy w podłym nastroju. Nie interesują mnie nieruchomości, ogrzewanie, materiały budowlane i przepisy. Nie mam zacięcia ekonomicznego, a klienci często przez telefon proszą o kalkulacje dotyczące tego, czy innego domu. Mogłabym godzinami mówić o Kafce albo Dostojewskim. Czasem myślę, że to chwilowy problem i na pewno znajdzie się dla mnie miejsce w bibliotece. A czasem wręcz jestem pewna, że jestem już skazana na nieruchomości. Nie wiem co robić, nie chcę zmieniać kwalifikacji, ale nie chcę też pracować w call center"
Praca poniżej kwalifikacji, niezgodna z nimi to ulubiony temat rzeczonego portalu. Nie zdziwiła mnie zatem rada psychologa: przekwalifikować się...
Taki znak czasów- najpierw posada, a potem właściwe kursy i studia, by zdobyć mogące się przydać w tej pracy umiejętności i wiedzę, a studia wybrane pierwotnie stają się hobbystycznym elementem życiorysu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz