8 kwi 2010

Na ucho...

Uwiodła mnie ta piosenka. Przesłana w mailu przez E. więc jemu dedykuję dzisiejszy wpis.
Najbardziej urzekł mnie fragment:

Nasze ramiona polne ślimaki

Pławią się w stawie przytulania
Nasze dłonie niedzielne chojraki
Dojrzewają w centrum dotykania
Nasze usta z tortu tortury
Wiśnieją ranem od zacałowania
Niewyraźne oczu trójkąty
Donkiszocieją od niezamykania

2 komentarze:

agnieszka pisze...

piosenka jest wspaniała

Eva Scriba pisze...

Zgadzam się :)