4 maj 2010

J(Fe!)K

Nie zastanawiałam się nad tym czy JK wykorzysta w jakiś sposób żałobę po zmarłym bracie w swojej kampanii, bo to było akurat oczywiste. Nie śmiałam nawet pomyśleć, że może zachować klasę i w ogóle się do tego tragicznego wydarzenia nie odwoływać. Niemniej rozdawanie zdjęć zmarłej pary prezydenckiej za podpis na listach poparcia wydaje mi się mocno niestosowne i argument o kontynuowaniu dzieła (chyba zniszczenia) brata w ogóle do mnie nie przemawia. I tak jeden taki co ukradł księżyc wjedzie do Pałacu Prezydenckiego na białym koniu współczucia, a pierwszą damą zostanie kot.

2 komentarze:

Kefas pisze...

a to o tych zdjęciach nie słyszałem.. kampania wyborcza na cmentarzach podobno jest.. dopadli cię by podpisac? mnie w sb dopadli o Olechowskiego, ale ich wyśmiałem;p

ja ciągle liczę że ludzie takie zagrywki uznają za niesmaczne, no ale.. to jest Polska;/

Eva Scriba pisze...

Jeszcze nikt mnie nie dopadł. Na cmentarzach powiadasz? A to Polska właśnie...
Pozdrawiam.