7 lis 2010

Skrzydlate świnie

Moje doświadczenie z piłką nożną ogranicza się do oglądania transmisji z kuzynem E. przy zestawie samokibicującym (piwo+chipsy), toteż fabuła filmu Skrzydlate świnie (traktująca o aktywnym kibicowaniu piłkarskiemu klubowi) była dla mnie dość egzotyczna i ciekawa jak na socjologa-amatora przystało. Na szczęście jest też film Anny Kazejak opowieścią o honorze (pojęcie to niestety się zdewaluowało i wycierają sobie nim gębę wszelkiej maści narodowcy i jeśli już honor to koniecznie w zestawie z Bogiem i Ojczyzną), odpowiedzialności, przyjaźni, braterstwie i miłości. Dużo jak na jeden film, ale udało się to wszystko zgrabnie ze sobą połączyć i gdyby nie nachalnie moralizatorskie przesłanie pod koniec filmu, szczerze bym go poleciła. Do kina może niekoniecznie, ale w domowym zaciszu jak najbardziej można - głównie ze względu na Piotra Roguckiego i jego fenomenalną grę aktorską. No i muzykę Comy.


5 komentarzy:

Malin pisze...

Moja lepsza połowa jest wielką fanką Comy i bardzo chce obejrzeć ten film. Ja podchodzę do niego z nieco większą rezerwą, ale mam nadzieję, że się przyjemnie rozczaruję :-)

agnieszka pisze...

o uwielbiam !!!!

anieess pisze...

Nie widziałam jeszcze filmu, ale z niecierpliwością czekam kiedy pojawi się na małym ekranie. A Piotr Rogucki ukończył PWST w Krakowie - nic więc dziwnego, że pozytywnie zaskoczył w tej nowej dla niego "roli" :)

Eva Scriba pisze...

Film dobrze zrobiony, nie zachwyca, ale przyjemnie się ogląda. Miłego seansu :)
Aga, czy Ty uwielbiasz Comę czy piłkę nożną? A może jedno i drugie? Pozdrawiam ciepło.

agnieszka pisze...

tylko Comę :)