To był nawet miły rytuał. Najpierw herbata a potem leniwe przeglądanie stron katalogu i wyszukiwanie ciekawych nowości albo wznowień. Oprócz tego ledwo wyczuwalne poczucie przynależności a nawet elitarności. Poza tym miło jest dostać pocztą coś, co nie jest tylko rachunkiem albo wezwaniem do zapłaty. I tak odbieram pocztę dnia któregoś, nie logując się, a po prostu otwierając kluczem metalową skrzynkę na klatce schodowej (wyjaśnienie dla młodszych czytelników bloga) i oczom mym ukazuje się jakieś dziwo o czerwonym kolorze, taki zeszyt. Myślę sobie, że oto dostałam darmowy program SLD, ale bliżej się przyglądam i znajduje charakterystyczne logo, kojarzące mi się dotąd z zaproszeniem do lepszego świata, świata książki właśnie. Ale co to – obok książek cała masa PZPR
tj. Prawdziwie Zbędnych Popieprzonych Rekwizytów z których w absolutny stupor wprawiły mnie poszerzacze do spodni oraz ciekawski pies będący tak naprawdę ceramiczną psią dupą, mającą wystawać malowniczo z ziemi w ogrodzie (patrz zdjęcie). I tak oto zakończyła się moja przygoda z firmą Świat Książki. Kiedy z biegiem lat, z biegiem dni zmienię się w kobietę marzącą o paterze do ciasta i chińskich witrażach za jedyne 19,99, powrócę być może do tej firmy (a tak naprawdę do tej która ją przejęła) i zakupię podświetlaną podstawkę pod komputer z funkcją chłodzenia (mam nadzieję, że do tego czasu dołączą jeszcze aplikację wygrywającą melodię Dla Elizy) dla mojego laptopa, na którym piszę teraz ten tekst, a który tak długo mam nadzieję mi posłuży, bo jak jeszcze trochę pogrzebią przy składkach na emeryturę, to na nowy nie będzie mnie już na pewno stać.
tj. Prawdziwie Zbędnych Popieprzonych Rekwizytów z których w absolutny stupor wprawiły mnie poszerzacze do spodni oraz ciekawski pies będący tak naprawdę ceramiczną psią dupą, mającą wystawać malowniczo z ziemi w ogrodzie (patrz zdjęcie). I tak oto zakończyła się moja przygoda z firmą Świat Książki. Kiedy z biegiem lat, z biegiem dni zmienię się w kobietę marzącą o paterze do ciasta i chińskich witrażach za jedyne 19,99, powrócę być może do tej firmy (a tak naprawdę do tej która ją przejęła) i zakupię podświetlaną podstawkę pod komputer z funkcją chłodzenia (mam nadzieję, że do tego czasu dołączą jeszcze aplikację wygrywającą melodię Dla Elizy) dla mojego laptopa, na którym piszę teraz ten tekst, a który tak długo mam nadzieję mi posłuży, bo jak jeszcze trochę pogrzebią przy składkach na emeryturę, to na nowy nie będzie mnie już na pewno stać.
1 komentarz:
No, widzę, że w blog został tchnięty nowy duch ;) Brawo!
Prześlij komentarz