20 maj 2011

Opowieść którą muszę się podzielić

"Spotkałam dziś na ulicy czteroletniego Jakuba. Oczywiście nie był sam tylko z rodzicami (...) Padał drobny deszczyk i Jakub miał dziecięcą parasolkę - żółtą w tygryski. Ja także miałam dziecięcą parasolkę. Od dawna kupuję tylko takie. Po pierwsze dlatego, że jestem nieduża, i ta dziecięca, lekka zupełnie mi wystarcza, po drugie zaś, że gubię ja nałogowo, a te małe są tańsze.
-O! Jaką piękną ma pani parasolkę - powiedział malec z zachwytem. Dawno już nie widziałam takiego zachwytu w oczach mężczyzny - wzruszyłam się.
- Jak chcesz, chętnie ci ją podaruję - wykrzyknęłam z zapałem. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że na dziecięcych parasolkach zawsze są jakieś obrazki. Na mojej był Alf i napis Null problemo!
-Chcesz moją?
-Nie, dziękuję - powiedział chłopczyk grzecznie i bardzo serio - Przecież nie będę chodził po ulicy z dwiema parasolkami. Jakby to wyglądało?
Miał rację, to byłoby niepoważne (...)
-Wiesz - powiedziałam w końcu - zamieńmy się. Ty weźmiesz moją, a ja twoją!
-Naprawdę? Zgodzi się pani?
-Oczywiście! - Wcisnęłam pod pachę tę żółtą w tygryski - deszcz już przestawał padać.
Wieczorem zadzwonił telefon:
-Przepraszam, że przeszkadzam - powiedział ojciec Jakuba - ale mój syn absolutnie nie chciał zasnąć. Martwił się że wziął od ciebie tę piękną parasolkę z Alfem, a sam dał ci swoją dużo brzydszą i że tobie pewnie teraz jest smutno. Obiecałem mu że do ciebie zadzwonię...
-Przekaż swojemu synowi- powiedziałam ciepło - że dla mnie jego parasolka jest po prostu przepiękna, bo kiedy na nią spojrzę, przypominam sobie bardzo miłego chłopca.
Znajomy roześmiał się zadowolony. Pożegnał się a ja jeszcze przez chwilę rozmyślałam nad tajemnicą dziecięcej duszy. Oto mały chłopiec nie może wieczorem zasnąć, bo wydaje mu się, że tego dnia kogoś oszukał. Być może ów Jakub po prostu wyrośnie na porządnego człowieka... A może będzie wręcz przeciwnie - ciekawe tylko kiedy i jak nastąpi ta zmiana."

[R. Ligocka, Czułość i obojętność, Kraków 2009, s. 109-111]

2 komentarze:

Qavtan pisze...

Bardzo miła opowieść. Cieszy mnie.

paranoid android pisze...

Świetny tekst, wzruszyłam się czytając, bo mam w domu takiego chłopca, który też jest taki wrażliwy, a ja codziennie się martwię na jakiego faceta wyrośnie. Nie sądziłam, że posiadanie dzieci jest tak piekielnie trudne.