"-Boję się, że moja pamięć działa na zasadzie: wiem to, co muszę wiedzieć. A ja rzadko muszę coś wiedzieć. Czy pan to wszystko pamięta ze szkoły?
-Z biblioteki. Spędzałem tam wiele czasu po... kiedy nie miałem pracy.
-Na studiowaniu gwiazdozbiorów?
-Włócząc się między półkami. Wybierając książki na chybił trafił.
-Mniej więcej tak jak dzisiejsi młodzi ludzie buszujący po Google'u, czy jak to się tam nazywa.
-Nie jestem typem komputerowca.
-Jest pan typem książkowca na chybił trafił.
-To było coś więcej niż książki. Lubiłem samo miejsce. Bibliotekę. Kurz. Ciszę."
[L. Lansens, Opowieść żony, s. 299-300]
-Z biblioteki. Spędzałem tam wiele czasu po... kiedy nie miałem pracy.
-Na studiowaniu gwiazdozbiorów?
-Włócząc się między półkami. Wybierając książki na chybił trafił.
-Mniej więcej tak jak dzisiejsi młodzi ludzie buszujący po Google'u, czy jak to się tam nazywa.
-Nie jestem typem komputerowca.
-Jest pan typem książkowca na chybił trafił.
-To było coś więcej niż książki. Lubiłem samo miejsce. Bibliotekę. Kurz. Ciszę."
[L. Lansens, Opowieść żony, s. 299-300]
2 komentarze:
Obok tej książki chodziłam długo, ale jej nie przeczytałam.
Pod ostatnim zdaniem mogę się podpisać:)
Nie jest to może arcydzieło, ale warto ją przeczytać. Pozdrawiam ciepło.
Prześlij komentarz