30 wrz 2011

Torebka dla rasowej bibliotekarki


... czyli dla mnie rzecz jasna. Trochę droga, ale cóż jeśli się chce być trendi, to trzeba... przestać jeść. No, ewentualnie zamieszczę tu numer konta i zdjęcia moich torebek obecnych, z nadzieją że ich opłakany stan wzruszy czyjąś kieszeń albo numer telefonu do Bossa aby go o podwyżkę molestować. Wiem, wiem próżność przeze mnie przemawia, są większe problemy, ale kurczę, cudna jest...

[takie odjazdowe torebki na www.alefajnatorebka.pl]

7 komentarzy:

paranoid android pisze...

Cudna, ale cena mnie rozwaliła. 1/5 bibliotekarskiej pensji ;)

Eva Scriba pisze...

No to słoik tudzież świnka-skarbonka i zbieramy ;) Pozdrawiam ciepło.

paranoid android pisze...

Chyba odpuszczę, wybieram torebkę mało oryginalną, niestety, za 119 w sieciówce;)

Eva Scriba pisze...

Też pewnie tak zrobię :)

papryczka pisze...

Nie liczę ile to wychodzi ta 1/5 pensji bibliotekarskiej, bo jeszcze się przeliczę:))
Ja kupuje tylko i wyłącznie torebki w second handach i mam ich sporo. Niektóre są nietrafione i noszę je rzadko, albo wcale, ale mam ze dwie takie moje ukochane! Ostatnio mi uciekła torebka za 10zł skórzana w klimacie lat 70-tych. Pani mi ją odłożyła, ale przyszła inna na zmianę i ją sprzedała komuś innemu. Było mi bardzo przykro:( Ale to tylko torebka za 10zł.
Pozdrawiam.

Eva Scriba pisze...

Ja upolowałam w second handzie torebkę Fendi i Nine West, w bardzo dobrym stanie. Pozdrawiam ciepło.

Veni pisze...

ojezu. Ale ceny to rzeczywiście mają... śliczne, niczym torebki... o losie.