Mówiło się, że babcia mieszka w
domu po Niemcach. Mogła sobie zaraz po przeprowadzce wybrać inny, ale że
dziadek pracował na kolei to uparł się akurat na ten. Miał blisko do pracy.
Wystarczyło przejść przez pole. A dom piękny – piętrowy, z werandą i balkonem,
wychodzącym na sięgający po horyzont sad z mnóstwem jabłoni. Dom na niewielkim
wzniesieniu, chroniony od wiatru brzozami. Z głęboką piwnicą i ogromnym
strychem. Zaraz obok stodoła, z przylegającym doń chlewikiem i ogródek
warzywny. Naprzeciwko dom parterowy – chyba dla służby. Po wojnie ten zajęła
rodzina, ale nie mieszkała tam długo, więc popadł w ruinę rozkradany nocą przez
szukających darmowego budulca mieszkańców pobliskiego miasteczka. A dom babci
zamieszkiwały w sumie trzy rodziny. Obijając sobie kolana podczas zabaw na
strychu, nie zastanawiałam się, kto wcześniej suszył tu pranie i czy pokój
gdzie ja zasypiałam wsłuchana łagodny szum brzóz nie był wcześniej czyimś
pokojem stołowym.
Nie
zastanawiałam się aż do teraz, kiedy jestem świeżo po lekturze niesamowitego
reportażu Miedzianka. Historia znikania Filipa Springera. To drobiazgowo i z
pasją opowiedziana historia miasteczka Kupferberg (potem dopiero Miedziana
Góra, a w końcu Miedzianka), jego mieszkańców i często niełatwych między nimi
relacji. Miasteczka, które nie oparło się katastrofom naturalnym i wichrom
historii. Mającego swoje legendy i swoje tajemnice. Żyjącego głownie z
górnictwa – co stało się tak naprawdę przyczyną jego zguby – oraz z
browarnictwa. To też opowieść o niesamowitej sile przywiązania człowieka do
miejsca.
Domu babci już
prawie nie ma. Miedzianki w takim kształcie, w jakim opisuje ją Springer – też
nie. Choć podobno powstaje na nowo – budują tam domy, część już jest zamieszkana.
Nie można jednak wskrzesić tego, co było. Chyba, że przez barwną, nostalgiczną w swym
klimacie opowieść, a taką właśnie jest ta książka.
3 komentarze:
Książka już jakiś czas stoi na półce. A, że książeczka jest (na nieszczęście dla niej) moją własnością, to pewnie jeszcze sobie poczeka. Ale wiem, że już niedługo po nią sięgnę. Nie wiem może styczeń ogłoszę miesiącem czytania własnych książek, bo w grudniu to już nie ma szans.
Bardzo wzruszył mnie Twój post:)
Pozdrawiam ciepło.
Również zachwycona byłam "Miedzianką". Rewelacyjny reportaż. I to nasz ziomek z Poznania :)
pozdrawiam serdecznie :)
@papryczka: Też tak mam - swoje książki to chyba nadrobię na emeryturze ;) Ale Miedzianka to naprawdę rewelacyjna książka. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam ciepło.
@the_book: Widziałam zdjęcie z autorem i czytałam Twoją świetną recenzję :D Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam ciepło.
Prześlij komentarz