15 mar 2013

Poranek

Budzę się. Widzę jak promienie słońca prześwitują przez żaluzje i kładą się na podłodze. Przeciągam się leniwie. Jeszcze bym się poprzytulała do tego, tam po drugiej stronie łóżka.  Ale nagle słyszę:

- Dziś piątek... Szybko! Włącz Trójkę... Mann!

I pomyśleć, że ja go do tych piątkowych audycji przyzwyczaiłam (MG. nie Manna). Żmija na własnej piersi wyhodowana to mało, istny grzechotnik!

[źródło]


2 komentarze:

Izabelka pisze...

A już uwierzyłam, że to pan Mann...

Eva Scriba pisze...

Że w tej filiżance? Niestety nie, ale nie mogłam się powstrzymać, bo podobieństwo uderzające! Pozdrawiam :)