20 wrz 2013

Obywatel i Małgorzata

Można się zastanawiać po co - w czasach plotkarskich portali, paparazzi siedzących na każdym drzewie - sięgać po książkę opowiadającą bardzo szczerze o związku dwóch osób - Grzegorza Ciechowskiego i Małgorzaty Potockiej? Czy w czasach przesytu cudzym życiem trzeba się jeszcze karmić opowieścią o miłości dopadającej nagle i prawie tak samo utraconej? I gdy próbuję odpowiedzieć na te pytania przychodzi mi do głowy tylko jedna odpowiedź. Czytać. Czytać ku przestrodze. Bo oto mamy dwoje artystów, których dopada miłość, która się nie zdarza. Nagła, od pierwszego spojrzenia. Niczym kula ognia spalająca wszystko co napotka na swojej drodze. Dwie silne osobowości, dwa artystyczne światy - filmowy i muzyczny. Książka (składająca się z wywiadu i fragmentów dziennika Potockiej) jest nie tylko obrazem zderzenia tych światów, ale przede wszystkim podszytą wciąż tlącym się żalem opowieścią o poświęceniu kobiety. Kobiety-artystki, która przed swoim mężczyzną chciała otworzyć wszystkie drzwi i rzucić mu do stóp cały świat (to Potocka przedstawiła Ciechowskiego Urbaniakowi i Stańce), rezygnując ze swojej kariery. Kobiety, która w najmniej przeczuwalnym momencie została zdradzona i porzucona. Trudno oceniać ludzkie wybory i nie miejsce tu na to. Dość powiedzieć, że opowieść to mocna i gorzka jak piołun. Nie wiem, czy dla spragnionych drobiazgów z życia idola fanów. Raczej kobiet, które każdego dnia dokonują małych życiowych wyborów i pozwalają zasypiać swoim talentom. 

Już po przeczytaniu książki - chcąc sobie odświeżyć teledysk do utworu Ciało - trafiłam na recital Obywatela G.C. w Sopocie. Tam w chórkach, wystylizowana wdzięczyła się właśnie autorka książki. I pomyślałam oglądając koncert, że to świetna metafora jej opowieści - on na pierwszym planie, idol, z którego ust spija się każde słowo, i ona - na drugim planie, w tle.

5 komentarzy:

agnieszka pisze...

przeczytam z chęcią ale nie lubię jej,jest apodyktyczna i wredna i zdania nie zmienię

miałam okazje poznać Anię dla której Grzegorz "porzucił" Małgorzatę,jest przeciwieństwem Potockiej,kobietą ciepłą,skromną i życzliwą

cóż z miłością tak bywa,że jest a potem jej nie ma,i niestety trzeba się z tym pogodzić,z godnością a nie wypominać co się dla niej zrobiło

Eva Scriba pisze...

Dziękuję za komentarz. Staram się nie oceniać, bo co się działo naprawdę między ludźmi, to wiedzą tylko oni sami. Próbowałam wyłapać pewne "uniwersalne" rysy tej historii, bez wnikania w motywacje powstania książki.

agnieszka pisze...

masz rację :)

agnieszka pisze...

czytałaś?
http://www.polityka.pl/kultura/1555823,1,recenzja-wywiadu-rzeki-obywatel-i-malgorzata.read

Eva Scriba pisze...

Tak,już po przeczytaniu książki. Na te megalomańskie fragmenty pomaga traktowanie książki jak fikcji literackiej ;) Poza tym mam wrażenie, że jestem jedyną osobą patrzącą na tą książkę przez pryzmat doświadczenia kobiet.