Ciekawa ta kalka z języka angielskiego... Lokowanie produktu... Bierzemy lokówkę i jazda... Ale do rzeczy.
Nie wiem, czy nadal praktykują to wydawcy, ale swego czasu spotykałam - szczególnie w książkach naukowych - kolorowe reklamy, na całą stronę. Najczęściej na kredowym papierze, na końcu lub początku książki. Wiadomo było, kto wsparł finansowo wydanie danego dzieła. Dobrze jeśli książkę o finansach wsparł bank, ale nie zawsze sponsor pasował do tematyki. Taka praktyka raziła mnie bardzo. Ale okazuje się, że może być gorzej:
Maciej Łazowski Głosy w mojej głowie |
Uwielbiam - szczególnie przez polskich twórców seriali stosowane - te najazdy kamery na różne produkty i wypowiadane przez bohaterów, sztuczne kwestie, mające skierować uwagę widza na lokowany produkt. Bądźcie czujni i czytajcie między wierszami! Nigdy nie wiadomo, kiedy przedstawiona w tym komiksie wizja się spełni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz