5 lut 2017

Strajk przeciwksiążkowy

W Magazynie Świątecznym (Gazeta, 4-5 lutego) ukazał się bardzo ciekawy wywiad z Robertem Górskim, współtwórcą Kabaretu Moralnego Niepokoju. Opowiada on o swojej edukacyjnej drodze i czytaniu, rzecz jasna:

W ogóle czytałem bardzo dużo. I patrzę ze zgrozą na to, co się dzieje z moim 12-letnim synem, który w ogóle nie chce czytać. Nawet urządził taki jednoosobowy strajk przeciwksiążkowy, bo czytanie książek jest nudne.
Gdy byłem w jego wieku, książki były najfajniejszą formą spędzania czasu. Może dlatego, że nie było innych rozrywek? Więc czytałem wszystkie "Tomki" Szklarskiego, "Pana Samochodzika", pewnie jak każdy z nas, "Winnetou", Centkiewiczów, oczywiście. Literaturę młodzieżową miałem opanowaną. (...). Mam nadzieję, że [syn] się przełamie. Jak był mały czytałem mu przed snem, opowiadałem bajki. Wydawało mi się to naturalne, że dorastający człowiek, czy dziecko, które przestaje być już dzieckiem, w normalnym odruchu sięga po książkę, żeby przeczytać o jakichś przygodach, choćby Plastusia. Ale wirtualny świat wciąga bardziej.
To w ogóle dziwne. Mamy coraz więcej ludzi wykształconych. Teoretycznie. A praktycznie coraz mniej ludzi czyta książki. Mnie wykształcenie kojarzy się przede wszystkim nie z dyplomem, ale z czytaniem.

Dalej opowiada o wyższości Mickiewicza nad Słowackim, przeczytaniu "całego" Kochanowskiego i o czytaniu obecnie:
Mam parę rozpoczętych książek. Zawsze tak było, że nie sposób się skupić na jednej. Czytam tak, jak Konwicki pisał. Tak sobie półleżał, miał przygięte nogi w kolanach i opartą książkę o te kolana. Ja też tak sobie piszę i tak czytam. Niestety, interesujące książki są zazwyczaj bardzo grube, wobec tego bardzo ciężkie i nie da się ich czytać w autobusie. (...).

W wywiadzie przeczytamy też o zamiłowaniu do literatury rosyjskiej, ulubionym bohaterze literackim Górskiego i wyższości książek nad e-bookami.

1 komentarz:

Izabelka pisze...

Nie udało mi się tego egzemplarza zdobyć, a tak chciałam ten wywiad przeczytać...