26 sie 2008

Z cyklu Bibliotekarka po godzinach: Homo erectus, czyli rzecz o mężczyźnie...

Spośród męskich typów, jakie przyszło mi w życiu oglądać najbardziej interesującym okazem jest Piotruś Pan. To ten typ faceta, który nie ma ochoty uprawiać z Tobą seksu już od progu waszego mieszkania, tylko dlatego że masz super kieckę w której wyglądasz bosko. Przechodzi też obojętnie gdy a) leżysz na łóżku w nowej bieliźnie lub/i b) leżysz w ogóle bez bielizny. Zapomnij, że sam kupi Ci jakąkolwiek. Nie zna rozmiaru Twojego stanika i nigdy go nie zapamięta. Biżuteria kojarzy mu się z obrączką jego mamy i nie ma najmniejszych szans, by kiedykolwiek sprezentował Ci cokolwiek, no chyba że w szale uniesień rozerwie Ci łańcuszek albo bransoletkę (co zdarzyć się nie może : patrz wyżej). O Twoich urodzinach pamięta tylko wtedy, gdy wcześniej zapisze to sobie w najnowszym, wypasionym modelu swojej komórki lub gdy przypomni mu o tym portal Nasza-klasa. Za to świetnie zna składy drużyn piłkarskich, najnowsze gry przeglądarkowe i marzy by kupić sobie kolejkę, bo będąc dzieckiem tego nie miał. Z kobietą chciałby żyć bez problemów, co jest równoznaczne z chęcią przechodzenia grypy bez objawów. Życie to dla niego to jedna wieczna impreza po której nie trzeba sprzątać. A jakby jednak trzeba było to zawsze jest mamusia albo świeżo zdobyta, wpatrzona weń jak w obraz białogłowa, w której Piotruś Pan wzbudza macierzyńskie odruchy. U mnie zaś bardziej odruchy wymiotne.

Brak komentarzy: