5 kwi 2012

Spod prasy

W dzisiejszym wydaniu Dużego Formatu bardzo ciekawy wywiad z Arturem Andrusem.

A najważniejsze jest życie dla kogoś, z kimś. Tylko temu warto je poświęcić. Byłoby miło, gdyby państwo dopłacało do prawdziwej miłości, tzw. sercowe. Żeby móc przyjść do urzędu i powiedzieć: my tu jesteśmy w szczęśliwym związku, 2 tys. miesięcznie nam wystarczy.

Chciałabym wierzyć, że takie sercowe poważnie nadwyrężyłoby budżet państwa...

2 komentarze:

papryczka pisze...

Bardzo miło mi się czytało w pracy:) Wyjątkowo ciekawy DF (a to ostatnimi czasy niekoniecznie jest za każdym razem), teksty o szkole mroziły krew w żyłach. Andrusa czytałam na zmianę z "Każdy szczyt ma swój Czubaszek", który kumpela z pracy wypożyczyła z naszej uniwersyteckiej biblio, przeczytała i od dziś mam książkę ja w ramach jednego wypożyczenia. Się mi podoba ten układ. Świadomie się nie zapisuje do tej wypożyczalni, bo mi instynkt samozachowawczy mówi, że ryzykownym jest dawać sobie możliwość wypożyczania nawet 30 książek!
Pozdrawiam serdecznie:)

Eva Scriba pisze...

Tak jak ryzykownym jest korzystanie z kilku filii biblioteki miejskiej. ;) Do tego jedna filia jest w remoncie i pani pozwoliła mi wypożyczyć więcej, 30 się uzbiera jak nic;) Nałóg, nałóg! A Czubaszek z Andrusem zaczęłam - świetna! Pozdrawiam. :)