25 lut 2013

Spójrz w Zwierciadło

W marcowym numerze miesięcznika wywiad z aktorką Grażyną Błęcką-Kolską, która opowiada o swoim związku i rozwodzie. Czytam ten tekst dwa razy. Jak jakiś poradnik. Zdania mają ciężar i zapadają głęboko. Gdy czytam: ja sama się nie liczyłam, jakbym siebie gdzieś porzuciła, myślę o tych wszystkich chwilach w zamyśle przeznaczonych na pasję, które gdzieś porzucałam w połowie, w imię bycia razem. Nie zadbałam o siebie - mówi aktorka - nie stawiałam granic, nie mówiłam otwarcie o swoich potrzebach, bo wydawało mi się, że to twórca jest najważniejszy. To się dzieje nie tylko w związkach z artystami, ale też tych nie naznaczonych twórczą weną jednego lub obojga partnerów. Ustępowanie, rezygnowanie, poddanie. Zakopywanie twórczej siły i energii - Nie wyrażałam siebie, chowałam wszystko do środka, wmawiając sobie, że jest OK, że wszystko wytrzymam. Zaprzeczałam temu co się dzieje i w ciele i w duszy. Chciałam za wszelką cenę żeby było dobrze. Można ją - siłę (siebie) odzyskać, choć to budzi zdziwienie, bo wybiega poza utarte schematy, obraz jaki nosi w sobie, a może prowadzić do rozstania, bo nagle stajesz się obcą mu osobą, kobietą której nie zna, albo nie chce poznać. Zastanawiam się dlaczego tak późno dojrzałam, dlaczego tak długo byłam małą dziewczynką, dlaczego dopiero teraz wróciłam do siebie. Mit poświęcenia, domowego ogniska, kulturowe kalki, wzory wyniesione z domu - żadnego zdrowego egoizmu. Mozolnie się tego uczę.  Aktorka o swojej winie mówi: Moja polega na tym, że nie robiłam nic dla siebie podczas gdy on rozwijał swoją zawodową drogę (...) No i ani się spostrzegłam, gdy przestaliśmy być partnerami. Przestraszył mnie ten wywiad - czy już jestem na granicy? Czy się zatraciłam? Kiedy ostatnio biegałam? Robiłam kolczyki? Telefon do przyjaciółki. Umówione spotkanie. Oddech. Równowaga.

4 komentarze:

paranoid android pisze...

heh, a co ja mam powiedzieć? Rozwijam swoje pasje bardziej niż kiedykolwiek, ja się boję, że się w nich zatracę, ze szkodą dla innych. Każdy kij ma dwa końce:)

Eva Scriba pisze...

Chciałabym tak... Zanurzyć się w czymś bardzo, np. w pisaniu. I mimo, że nie mam rodziny (bo wyobrażam sobie, że wówczas jest trudniej) ciągle się waham czy skoczyć... Pozdrawiam cieplutko.

bibliotekareczka pisze...

Jeśli nie teraz to kiedy? Jeśli nie Ty to kto? Zachęcam Cię bardzo! Ja zadaję sobie ostatnio pytania dotyczące mojej egzystencji:-P i powiem jedno: Boję się, że na starość będę żałowała, że nie zrobiłam tego, o czym marzyłam. Prześladuje mnie wizja, jak siedzę w bujanym fotelu i płaczę nad zmarnowanym szansami. To chyba wiosna albo jakieś choróbsko;-) Pisz!!!

Eva Scriba pisze...

Dziękuję za wsparcie. Wszystkiego dobrego! Pozdrawiam ciepło.