31 maj 2014

Zawodowy Wrocław

Tak się stało, że byłam przez cztery dni we Wrocławiu na kursie Elektroniczne źródła informacji. Gdyby Was tam zawiało na ten kurs, zresztą bardzo profesjonalny, to nie rezerwujcie sobie noclegu w tzw. Hotelu Asystenta, bo nie ma to z hotelem nic wspólnego. No, chyba że obudzi się w Was ogromna tęsknota za PRL-em, ale żeby nie było, że nie ostrzegałam. Sam kurs polecam, bo zrobiony dobrze, a kadra chętna do pomocy i na temacie dobrze znająca się. Dobrze karmią w Bazylii, na Politechnice w tzw. serowcu. W tym budynku zresztą odbyły się zajęcia praktyczne:


Poza zgłębianiem baz danych, linków i wyszukiwarek, była wycieczka z przewodniczką. Bardzo ukierunkowana (wycieczka, choć przewodniczka też) - na obiekty sakralne, więc jak kogoś interesowała lipa Jana Pawła (a nie Jana Kochanowskiego), to był zachwycony. Ja ożywiłam się dopiero przy tym pomniku:



Co autor miał na myśli fundując, a mieszkańcy godząc się na taką "atrakcję turystyczną"? Usprawiedliwienie, rozgrzeszenie?

Z krasnali udało mi się uchwycić dwa, bo niestety przez większość pobytu wiało, grzmiało i padało, co nie było zbyt zachęcające do pieszych wycieczek po tym pięknym mieście.

Na pewno jeszcze zawitam do Wrocławia - zostało jeszcze kilka książkowych krasnali do wyśledzenia i kilka bibliotek do zobaczenia.

4 komentarze:

Charlie Librarian pisze...

A gdzie znalazłaś te czytające krasnale? Ja na żadnego takiego nie natrafiłem:) Lubię Wrocław i chciałbym go znów odwiedzić.

Eva Scriba pisze...

Pierwszy - przed gmachem uniwersyteckim, blisko Starówki, a drugi przed nowym budynkiem Politechniki. Tych książkowych i czytających jest więcej m.in. przy Ossolineum, którego przewodniczka nie pozwoliła nam w ramach wycieczki zobaczyć. Krasnale mają swoją stronę w Internecie: http://krasnale.pl/

Izabelka pisze...

O matko! Ten pierwszy to wygląda jak ksiądz proboszcz chodzący po kolędzie ;)
Pamiętam krasnale na ścianach i na ulicach Wrocławia jak byłam na wycieczce w czwartej czy piątej klasie podstawówki, czyli około 1985 r.... :)))
;)

sygnaturka pisze...

Uwielbiam Wrocław :) Po łodzi to moje drugie ukochane miasto. Jak jeździłam na podyplomówkę, tez jadaliśmy w "Bazylii", bo blisko z INIB-u, tanio i smacznie :)