30 lis 2009

Przeprowadzka


Wiem już, co mieli na myśli badacze, przyznając 20 punktów w 100 punktowej skali stresu, zmianie miejsca zamieszkania. Mieli na myśli dokładnie przeprowadzkę! Pakowanie całego życia do kartonów, toreb, pudełek i teoretycznie ostra selekcja (w praktyce: zostawię, może się jeszcze przydać) to dopiero źródło stresu. Nagle człowiek spostrzega, że po pierwsze: niczego się nie dorobił, bo dwuletnią suszarkę do włosów i płytę winylową Depeche Mode raczej trudno uznać za lokatę kapitału, a z drugiej strony jednak, że ma za dużo, bo ledwo to to się zmieściło w pożyczone od znajomych plecaki i torby. A najgorsze jest, że trzeba to jeszcze wypakować i poukładać. I minęły już bezpowrotnie lata upychania rzeczy kolanem w szafce, co by się dało zamknąć drzwiczki. Jak się mieszka z drugim człowiekiem, to trzeba mieć porządek. I ja się staram, naprawdę. Chociaż ostatnio Boss, widząc moją służbówkę, stwierdził, że mam bałagan. Na moje wyjaśnienia, że dziś właśnie posprzątałam, odrzekł, że nie chciałby ze mną mieszkać. Ku mojemu największemu zdumieniu są tacy, co chcą... Naprawdę. Z własnej nieprzymuszonej woli. Na wszelki wypadek jednak, wyjmę z okien klamki.

27 lis 2009

Bohemian Rhapsody

Piosenka dnia, a nawet tygodnia :))


26 lis 2009

Fify

E.: Ząb mądrości mi wyrasta...
Q.: Chyba ucieka...


Q.: ...no ale wiesz, on może pochwalić się bardzo wysoką pensją...
E. (mając na myśli siebie): A Ty za to możesz pochwalić się piękną, mądrą i młodą kobietą!
Q.: Ale ja nie mam kochanki...

Wrrr.... ;)

Czytelnik: Proszę mi przedłużyć wszystko...
E.: Przedłużę to, co jest w mojej mocy...

25 lis 2009

"Rewers"


Przyznaję, że kupiłam bilet do kina na ten film nie dlatego, że jest polskim kandydatem do najważniejszej nagrody filmowej i że w Gdyni zdobył laury. Miałam podejrzenie, że trzydziestoletnia bohaterka filmu, nie mogąca znaleźć życiowego partnera, jest bibliotekarką. No, nic nie mogę poradzić, takie zawodowe zboczenie, a do tego ten tytuł... Bohaterka jednak pracuje w wydawnictwie, w dziale poezji a w poszukiwaniu kandydata na męża dzielnie sekundują jej matka (Janda) i babcia (Polony). Poszukiwania te są źródłem wielu zabawnych sytuacji, a ich kres zdaje się dobiegać wraz z pojawieniem się tajemniczego Bronisława (Dorociński). Prosta historia, dla której wydarzenia lat 50. są jedynie tłem, opowiedziana z dużą dawką humoru; rewelacyjne zdjęcia i fantastyczna muzyka, składają się na produkcję na światowym poziomie. Po wyjściu z kina pomyślałam:"Jakby niepolski film" i nie byłam odosobniona w tym odczuciu. W każdym razie uważam ten obraz za jeden z najlepszych filmów polskich ostatnich lat (obok "Rysy" i "Czterech nocy z Anną") i "lekturę obowiązkową".

19 lis 2009

Regał

Czytelnik: Dzień dobry, czy może mi Pani wskazać regał do mojej pracy magisterskiej?

No, proszę o wszystkim można pisać pracę, nawet o regałach. M. który od tygodni inwentaryzuje i kategoryzuje sprzęt wszelaki, patrząc na regał, pewnie myśli automatycznie "regał metalowy, dwustronny, dwumetrowy". Jeszcze trzy tygodnie takiej wytężonej pracy i patrząc na mnie pomyśli "bibliotekarka, młoda, 90/60/90". ;))

18 lis 2009

Fify

F. (na odgłos sms'a): Twój książę napisał?
E.: Chyba giermek...


P.: F. idziesz usiąść za ladą? O, malujesz się... Dobrze... Wyhacz kogoś...

E.: No i wiesz przyszedł ostatnio taki przystojny czytelnik... Ale naprawdę ciacho... Zaglądam mu w konto a tam rocznik 87... No nie ten target...
P.: Ciesz się, że on nie może zajrzeć w twoje konto...

Stres

Amerykańscy uczeni (inni nie robią badań, mam wrażenie) opracowali skalę pomiaru najbardziej stresujących wydarzeń, punktując je od 100 w dół. Zmiana miejsca zamieszkania to 20 punktów. I właśnie taka stresująca sytuacja jest teraz moim udziałem. P. na pocieszenie opowiedział, jak wynajmował kiedyś pokój u starszej kobiety. Kiedy P. korzystał z prysznica właścicielka mieszkania stanęła pod drzwiami i powiedziała: Czy mógłby się Pan mydlić na sucho?
I już jest lepiej, bo nie będę mieszkała z takim cerberem. A na sucho to ja mogę co najwyżej oranżadkę w proszku, w ramach sentymentu z dzieciństwa. Zresztą ostatnio to bardziej mokro - po pierwsze: ciągle pada, a po drugie: ciągle mam weekend i już naprawdę nie mogę, ale wiem już przynajmniej jaka jest bezpieczna dla mnie dawka drinków. Wchodzę dziś do pracy, świeża jak lilia po wczorajszym melanżu i pewna, że F. zaraz sprzeda mi jakiś miły komentarz, a ona (patrząc na moją bluzkę z odsłoniętymi ramionami i zauważając brak ramiączek od stanika): O, masz stanik bezprzewodowy... :))

16 lis 2009

Bibliowizja

Biblioteka miejska w Oleśnie zaprezentowała ciekawy pomysł na promocję książek. Jest nim bibliowizja, gdzie można posłuchać fargmentów powieści czytanych przez autorów lub dowiedzieć się, co na temat swojego dzieła sądzi twórca. Graficznie nie prezentuje się to najlepiej, ale sam pomysł uważam za bardzo interesujący. Podoba mi się również idea powiązania prezentowanych tytułów z bibliotecznym katalogiem.
A piosenką przewodnią na dziś jest:

14 lis 2009

...bo to zła bibliotekarka była...

Grupa niezależnych filmowców rozpoczęła pracę nad horrorem All About Evil. Nic w tym interesującego, gdyby nie fakt, że bohaterką swego dzieła uczynili bibliotekarkę, która w spadku przejmuje podupadające kino. Aby je podźwignąć zaczyna mordować, a swoje czyny nagrywać i wyświetlać w prowadzonym przez siebie kinie. Cóż, to dość drastyczny sposób na przekwalifikowanie się... Film zamierzam zobaczyć, do momentu przeistoczenia się głównej bohaterki, choć nie spodziewam się ujrzeć zaprzeczenia stereotypu bibliotekarki, jako szarej myszki. Inna kwestia, że nie bardzo podoba mi się przypisanie osoby o takich skłonnościach do tej grupy zawodowej. Fakt, nie jest to porywająca profesja, ale żeby szukać aż takich podniet? Cóż, poczekamy (film w kinach w 2010 r.), zobaczymy...

13 lis 2009

Bibliotekarka

Za portalem wp.pl:
"Ewa z wykształcenia jest bibliotekarką. Studia ukończyła dwa lata temu. Odbyła krótki staż w bibliotece akademickiej (...). Niestety nie przedłużono z nią umowy. Od prawie roku szuka pracy zgodnej z wykształceniem. Pracowała już jako kelnerka, obecnie udziela informacji przez telefon w firmie zajmującej się obrotem nieruchomościami. Mówi, że bardzo męczy się w pracy. - Uwielbiam książki, od dziecka wręcz je połykałam. Po maturze nawet się nie zawahałam. Wybrałam kierunek zgodny z zainteresowaniami. Byłam jedną z najlepszych studentek. Niestety w regionie, w którym mieszkam obecnie nie mogę znaleźć pracy. Cieszę się, że znalazłam jakiekolwiek zajęcie, ale co rano idę do firmy w podłym nastroju. Nie interesują mnie nieruchomości, ogrzewanie, materiały budowlane i przepisy. Nie mam zacięcia ekonomicznego, a klienci często przez telefon proszą o kalkulacje dotyczące tego, czy innego domu. Mogłabym godzinami mówić o Kafce albo Dostojewskim. Czasem myślę, że to chwilowy problem i na pewno znajdzie się dla mnie miejsce w bibliotece. A czasem wręcz jestem pewna, że jestem już skazana na nieruchomości. Nie wiem co robić, nie chcę zmieniać kwalifikacji, ale nie chcę też pracować w call center"
Praca poniżej kwalifikacji, niezgodna z nimi to ulubiony temat rzeczonego portalu. Nie zdziwiła mnie zatem rada psychologa: przekwalifikować się...
Taki znak czasów- najpierw posada, a potem właściwe kursy i studia, by zdobyć mogące się przydać w tej pracy umiejętności i wiedzę, a studia wybrane pierwotnie stają się hobbystycznym elementem życiorysu.

MMS

MMS (młodsza o 4 lata): No i wiesz, dzięki temu, że mam psa to poznałam wielu ciekawych ludzi, na przykład taką panią z bloku obok, wiesz ona jest dużo starsza ode mnie, dużo, tak w Twoim wieku...

No i proszę, człowiek do piaskownicy z taką łaził, kolana porozbijane opatrywał i co? I teraz ma na stare lata... ;)

11 lis 2009

XXX

Cielesność i nagość w reklamie już dawno przestała być tabu, jednak jak dotąd nie widziałam tak dosadnej reklamy. Może wynika to z tego, że tematem tym rynek reklamy jest już nasycony i by zwrócić uwagę odbiorcy, trzeba sięgać nieco dalej, a nawet jak pokazuje omawiana reklama, hmmm… głębiej. Spot ma za zadanie promować serię imprez, uświetniających trzydziestolecie marki Diesel. Bardzo ciekawi mnie charakter tych urodzinowych przyjęć, ale że nie jestem Hugh Hefnerem, ani Beate Uhse, a skromną i nadobną bibliotekarką, toteż zaproszenia się nie spodziewam. Ani tego, że kampania dotrze do kraju nad Wisłą. Po reakcjach związanych chociażby z kampanią Virginity, można by się spodziewać nie tylko skarg do Komisji Etyki Reklamy.



9 lis 2009

MMS


Moja Młodsza Siostra (czyli MMS): Wiesz, ze w języku hindi starsza siostra to Di Di. Od dziś będziesz Di Di...

E.: Dobra, to jak ja jestem De De to Ty jesteś Dexter...

6 lis 2009

Maile

F. najbardziej lubi odpowiadać na maile z prośbą o przedłużenie książek. Najczęściej są to epistoły, gdzie czytelnicy wymieniają wszystkie wypożyczone książki - niekiedy z numerem ISBN, choć wystarczy podać imię, nazwisko no i ewentualnie numer karty. Coraz częściej w tytule pojawia się Proźba, ale prawdziwym kuriozum są adresy z których wysyłana jest poczta. Królują mruczki, gwiazdeczki i kwiatuszki. Pozwolę sobie na przytoczenie kwiatuszka z jednego listu, łamiąc tajemnicę korespondencji:

Większość powyższych informacji podałem, aby zapewnić, że za nikogo się nie podaję (...) Z góry dziękuję za udzielone informacje i przepraszam mój żenujący brak umiejętności posłużenia się właściwie naszym pięknym językiem, usprawiedliwiam się tym, że dochodzi północ.


Nie mogę się opanować, by nie wrzucić czegoś, co przyszło przed chwilą:

Proszę bardzo mocno o przedłużenie mi terminu zwrotu wypożyczonych książek. Serdecznie pozdrawiam pracowników biblioteki. Za wszelkie dobro z Waszej strony z góry dziękuję.

F. boi się zajrzeć do kolejnego maila...

5 lis 2009

Rewers

Czytelniczka: Dzień dobry, chciałabym te książki na ksero...
F.: Proszę wypisać rewers: nazwisko, numer znajdujący się z tyłu książki i pierwsze dwa słowa z tytułu, jeśli jest za długi...
Rewers prezentował się następująco:

4 lis 2009

Zima

Wyglądam dziś za okno a tam śnieg... Żaden delikatny puszek, ale całkiem solidna warstwa. Pierwszy śnieg w Mieście... Rękawiczki, grube rajstopy, zimowe buty... Nie znoszę zimy. Zestaw śnieg plus słońce jeszcze rozumiem, ale to co zazwyczaj dostajemy w tym czasie, to jak wyrób czekoladopodobny. W kontrze słuchamy z F. Boba Marley'a i to nam musi wystarczyć za urlop w tropikach... Przynajmniej na razie ;)

3 lis 2009

Z cyklu Bibliotekarka po godzinach...

Q.: To kiedy mamy tą rocznicę? Dwudziestego drugiego?
E.: O... pamiętasz...
Q.: Wiesz, to tak jak z datą wybuchu II wojny światowej... Daty tragedii się pamięta...

Q. przy komputerze. Trochę się nudzę, trochę marudzę.
E. (kładąc się na biurku): Take me, now!
Q.: Ok, ale leżysz na mojej myszce...
E.: Hmm... To chyba powinien być mój tekst!

Q. za kierownicą.
E.: Może zwolnisz trochę... Pamiętaj, wieziesz swój największy skarb...
No, i dodał gazu...

A z czego jest zrobiona Twoja biblioteka?


W opuszczonej dzielnicy Magdeburga powstała biblioteka, którą zbudowano ze skrzynek po piwie oraz innych materiałów pochodzących z recyklingu. W trakcie budowy wykorzystano również fasadę starego magazynu i pozyskane stamtąd drewno. Co ciekawe bibliotekę zaprojektowali niemieccy projektanci z grupy o jakże znamiennej nazwie Karo.