6 paź 2019

Bibliotekarka nie jest człowiekiem

Poznajcie Penelopę Lorentz, bibliotekarkę, która zawsze ma dla swoich czytelników talerz ciasteczek z kawałkami czekolady. Kieruje biblioteką na Coney Island. Do tej biblioteki, zawsze pełnej ludzi, uwielbia zaglądać dwunastoletni Ben Truman. 

P. Griffin. Gdy do domu przyszła za mną przyjaźń, Nasza Księgarnia, Warszawa 2019.

Ben jest sierotą - przez wiele lat tuła się po rodzinach zastępczych, aż trafia do domu Tess i Laury. Starają się one przekonać Bena, że życie "jest podróżą" a jej najciekawsza część powadzi pod górę". Kiedy odchodzą, chłopiec trafia do domu ciotki. 
Smutek Bena koi jego najlepszy przyjaciel - pies Flip. Pies Bena - znający wiele sztuczek - dostaje certyfikat psa-terapeuty. "Wyjątkowy pies i jego równie wyjątkowy człowiek" mają "uleczyć wiele serc" i sprawić, że świat stanie się nieco lepszy. Na pewno staje się lepszy dla Halley Lorentz - córki bibliotekarki, która choruje na raka. 
Halley zaprzyjaźnia się z Benem i Flipem. Wspólnie z Benem pisze książkę. Ben wątpi w swoje umiejętności, ale Halley nie ma wątpliwości, że wymyśli świetną fabułę, skoro "czyta jak wampir wysysający słowa". Ben czyta głównie książki SF, więc Halley uważa go za "osobnika o haniebnie niewyrobionym guście literackim". Sama ma niemal każde wydanie "Dziwnych losów Jane Eyre" a jej pokój jest "dosłownie wypchany książkami". 
"Niektóre książki zmieniają sposób w jaki patrzysz na świat, aż nagle trafia się taka, która zmienia sposób w jaki oddychasz" - uważa Halley. Trudno, by nie fascynowała się książkami, skoro jej ojciec też jest bibliotekarzem. Poznał mamę Halley na kursie z bibliotekoznawstwa ("dla ludzi, którzy kochają książki, przeznaczenie jest oczywistością"), ale nie pracuje w zawodzie - prowadzi zajęcia dla dzieci, oparte o magiczne sztuczki.
Penelopa  Lorentz potrafi  dokładnie określić ile waży dana książka. "Nie jest pani człowiekiem" - stwierdza Ben, na co Penelopa, szeptem odpowiada: "Pewnie, że nie. Jestem bibliotekarką"

Pani Lorentz i jej rodzina odegra w życiu Bena bardzo ważną rolę - nie chcę zdradzać jaką, bo być może sięgniecie po powieść "Gdy do domu przyszła za mną przyjaźń". Muszę Was jednak ostrzec, że choć bardzo dobrze napisana, to momentami bardzo smutna opowieść. Chwilami szkliły mi się oczy i musiałam odłożyć książkę. Autor nie oszczędza czytelnika i stawia swojego bohatera przed bardzo trudnymi doświadczeniami. Pięknie jednak portretuje przyjaźń i miłość. Warto. 

Brak komentarzy: